Współtwórca system SKOK-ów, senator Grzegorz Bierecki zawsze zabiegał o to, żeby SKOK-i mogły, jako jako ważny system w ramach całego systemu finansowego, funkcjonować i przeciwdziałał niszczeniu kas - powiedział we wtorek szef KPRM Michał Dworczyk.

We wtorek w TVN24 Dworczyk został zapytany o postawę Biereckiego, który przed laty kierował Kasą Krajową, sprawującą nadzór na SKOK-ami, w tym również SKOK Wołomin, gdzie szkody z tytułu niespłaconych pożyczek i kredytów wyniosły - według szacunków prokuratury - ok. 3 mld zł.

"Pan senator Bierecki zabiegał zawsze o to, żeby SKOK-i jako takie, nie mówmy tylko o SKOK Wołomin (...), mogły jako ważny system w ramach całego systemu finansowego funkcjonować i przeciwdziałał niszczeniu kas" - powiedział szef kancelarii premiera.

Dodał, że wiele z tych kas przez wiele lat stanowiło i do dziś stanowi "dobrą alternatywę dla banków". "I pan senator Bierecki bronił przed zniszczeniem tego systemu" - powiedział Dworczyk.

Szef KPRM został też zapytany o sobotnie słowa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry na temat pobicia ówczesnego wiceprzewodniczącego KNF Wojciecha Kwaśniaka (został w 2014 r. ciężko pobity w związku z działaniami w odniesieniu do SKOK Wołomin). Ziobro powiedział na antenie TVP Info - odnosząc się do uwagi prowadzącego, że Kwaśniak "został przez bandytów zaatakowany" - że "być może był zaatakowany właśnie dlatego, że Komisja Nadzoru Finansowego przez długi czas rozzuchwalała przestępców, pozwalając im w sposób bezkarny wyprowadzać miliardy złotych, kosztem 85 tys. ludzi, którzy złożyli tam swoje oszczędności, często oszczędności życia".

Reklama

Szef KPRM nie chciał komentować tej wypowiedzi, choć przyznał, że nie użyłby takich słów w odniesieniu do Wojciecha Kwaśniaka. "Ja słów pana ministra Ziobry nie będę komentował. Pan minister Ziobro też być może, jako prokurator, posiada większą wiedzę iż ja" - powiedział Dworczyk.

Dodał, że zleceniodawcy i sprawcy pobicia Kwaśniaka powinni zostać surowo ukarani. "A wszystkie okoliczności powinny zostać wyjaśnione" - podkreślił szef kancelarii premiera.

Zarzuty o pasywność Kasy Krajowej, która pełniła nadzór nad SKOK-ami, m.in. SKOK Wołomin, sformułował też w poniedziałek w TVN24 Wojciech Kwaśniak. Bierecki powiedział we wtorek PAP, iż nie ma podstaw do twierdzenia, jakoby nie dopełnił obowiązków w sprawie nadzoru Krajowej Kasy nad SKOK Wołomin.

6 grudnia CBA zatrzymało Kwaśniaka, a także byłego przewodniczącego KNF Andrzeja Jakubiaka i pięcioro innych byłych urzędników Komisji. Następnie cała siódemka usłyszała w szczecińskiej prokuraturze, która prowadzi jedno ze śledztw wiążących się ze sprawą SKOK Wołomin, zarzuty dotyczące m.in. niedopełnienia obowiązków.

Przestępstwo – podała Prokuratura Krajowa – "polegało na tym, że urzędnicy nie zakończyli prowadzonego postępowania administracyjnego sporządzeniem projektu decyzji administracyjnej o ustanowienie zarządcy komisarycznego w SKOK w Wołominie do dnia 22 października 2013 roku. Tym samym nie przedłożyli takiego projektu wraz z wnioskiem o ustanowienie zarządcy na posiedzeniu Komisji Nadzoru Finansowego".

Podejrzanym zarzuca się, że w okresie od 22 października 2013 roku do 15 września 2014 roku działali na szkodę interesu publicznego, dopuszczając do powstania szkody w kwocie ponad 1,5 miliarda złotych oraz na szkodę interesu prywatnego w kwocie ponad 58 milionów złotych.

Kwaśniak ocenił w poniedziałkowej rozmowie z RMF FM, że prokuratura jest w tej sprawie "w głębokim błędzie". "Jestem spokojny o to, że sąd odpowiednio to oceni i oczyści nas z zarzutów" - dodał b. wiceprzewodniczący KNF. Wyraził też pogląd, że prokuratura ma "kłopoty z liczydłami, z rachunkowością".