Europejskie media poinformowały o nocie, w której prawnicy KE wskazali, że szef czeskiego rządu z powodu konfliktu interesów może wpływać na przyznawanie dotacji swym byłym firmom. Babisz był właścicielem holdingu Agrofert. Wprawdzie przekazał swój majątek do funduszy inwestycyjnych, ale - według ekspertów KE - wciąż ma na nie wpływ.

W środowej debacie zabrał głos komisarz ds. budżetu Guenther Oettinger. Jak tłumaczył, na początku sierpnia tego roku PE i Rada UE przyjęła rozporządzenie, które definiuje co jest konfliktem interesów w odniesieniu do środków unijnych, a co nie.

Zaznaczył, że w sprawie Andreja Babisza KE wystosowała pismo do czeskiego rządu, otrzymała odpowiedź i będzie ją analizować. "Sytuacja prawna nie jest zadowalająca, stwierdziliśmy że nadal istnieją obawy co do konfliktu interesów, w związku z tym podjęliśmy decyzje dotyczące zawieszenia wypłaty środków” – wskazał komisarz.

Jak zaznaczył Oettinger, na początku stycznia 2019 roku grupa ekspertów pojedzie do Pragi by skontrolować sytuację. „Oczekuję, że nasze służby po zbadaniu informacji przedłożą sprawozdanie w Brukseli” – wskazał. Dodał, ze najpóźniej w połowie kwietnia zda relację ze sprawy w PE.

Reklama

Europosłanka Ingeborg Graessle, szefowa komisji kontroli budżetowej PE, powiedziała, że jej komisja z rosnącą obawą obserwuje to, co się dzieje w Czechach. "Czas na działania. Bardzo dziękuje, że pan się tego podjął. Premier sam przyznaje sobie środki unijne. Ta sprawa powinna zostać oceniona z punktu widzenia prawa karnego” – powiedziała zwracając się do Oettingera.

Dodała, że w tej kwestii potrzebna jest debata na forum Rady UE. „Nie będziemy już płacić Agrofertowi żadnych pieniędzy. (…) Jest podejrzenie sprzeniewierzania środków, unikania opodatkowania. Myślę, ze wodzono nas za nos” – zaznaczyła.

Powiedziała, ze jest też rozczarowana postawą liberałów (ALDE) w PE. „Lider ALDE Guy Verhofstadt krytykuje Węgry, ale powinien też porozmawiać ze swoim czeskim przyjacielem Babiszem i przywołać go do porządku” – wskazała.

Jan Zahradil (EKR) powiedział, że sprawa to nie kwestia wewnętrznej walki politycznej w Czechach, tylko podejrzenia konfliktu interesów jeśli chodzi o korzystaniu z funduszy unijnych.

"To dotyczy premiera Czech. Pytanie, czy pan premier, za pomocą członków swojej rodziny, przypadkiem nie zarządza tym funduszem. (…) Chciałbym zaapelować do członków fanklubu premiera, do ludzi którzy go popierają. Nie chodzi tu o spisek przeciwko premierowi. To jest ważna sprawa dla wyborców. Przywódcy europejscy nie mogą być przedmiotem podejrzeń” – wskazał.

Stanislav Polcak (EPL) podkreślił, że jeśli premier Czech współdecyduje o budżecie UE, a z drugiej strony korzysta z tych funduszy, to coś jest nie tak. Dodał, ze KE powinna przeprowadzić dochodzenie w sprawie wykorzystania funduszy UE w Czechach. „Te środki mają niwelować różnice, a nie trafiać w ręce milionera” – wskazał.

Julia Reda (Zieloni) zaznaczyła, że "konflikt interesów dotyczący Babisza nie może być lekceważony". "Agrofert jest największym odbiorcą unijnych środków w Czechach i działa w szeregu innych państw członkowskich. Należy unikać takich konfliktów interesów" - podkreśliła.

>>> Czytaj też: Premier Theresa May zostaje. Obroniła się przed wotum nieufności