"Intensywne negocjacje w ciągu ostatnich dwóch tygodni doprowadziły do znalezienia rozwiązania w sprawie (budżetu na) 2019 r. Pozwala to uniknąć procedury nadmiernego deficytu na tym etapie. To jest oczywiście uzależnione od wdrożenia wszystkich uzgodnionych środków" - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli wiceszef KE ds. euro Valdis Dombrovskis.

Jak zaznaczył, pozytywnym faktem jest oparcie projektu budżetu na przyszły rok na wiarygodnym scenariuszu gospodarczym. Zakłada on, że wzrost wyniesie w 2019 roku 1 proc. PKB. Wcześniejsze założenia Rzymu były bardziej optymistyczne, co eksperci z Brukseli kwestionowali wskazując, że nie można mówić o tak wysokich, jak zapisane w planie finansowym, wpływach do kasy państwa.

To jednak nie jedyna zmiana w projekcie. Dodatkowy wysiłek fiskalny, czyli głównie zmniejszenie wydatków na 2019 rok szacowany jest na 10,25 mld euro. KE odpowiedziała na krok wstecz ze strony włoskich władz prezentem w postaci wyjęcia poza nawias wydatków deficytu wydatków na inwestycje infrastrukturalne mające wzmacniać np. drogi, czy mosty przed np. ewentualnymi powodziami.

Dzięki temu deficyt na przyszły rok spadł z poziomu 2,40 do 2,04 proc. PKB. "To oznacza, że pogorszenie sytuacji fiskalnej zostało zmniejszone z 0,8 proc. PKB w oryginalnej propozycji budżetowej, do 0 proc. PKB w dzisiejszej propozycji" - tłumaczył Dombrovskis.

Reklama

Dodał przy tym, że konstrukcja zapowiedzianych działań i budżet jako taki dalej powoduje zaniepokojenie. Powodem jest fakt, że znaczna cześć oszczędności wynika z opóźnienia wejścia w życie dwóch głównych środków obciążających kasę państwa - dochodu podstawowego i wycofania się z reformy emerytalnej. "Gdy te środki wejdą w życie będą oznaczały wyższe koszty w kolejnych latach" - zauważył Dombrovskis.

Komisarze przypominali, że jeszcze kilka tygodni temu postawa Rzymu była konfrontacyjna, ale rozmowy doprowadziły do znalezienia rozwiązania. "To zwycięstwo dialogu politycznego, który KE zawsze przedkładała nad konflikt" - mówił na konferencji komisarz UE ds. gospodarczych Pierre Moscovici.

Zaufanie do Rzymu jest jednak niewielkie. Podczas posiedzenia kolegium wielu z komisarzy zwracało uwagę, że należy pozostać "czujnym" i monitorować wdrażanie uzgodnień. Bruksela ma uważnie śledzić poczynania włoskiego parlamentu, który będzie uchwalał budżet na przyszły rok. Jeśli okazałoby się, że ustalenia nie zostaną dotrzymane, KE już w styczniu będzie miała okazję do powrotu na ścieżkę prowadzącą do otwarcia procedury nadmiernego deficytu.

Pod koniec listopada KE negatywnie oceniła projekt budżetu Włoch na przyszły rok. Wskazała, że kraj ten nie spełnia unijnego kryterium długu i otworzyła drogę do objęcia Włoch procedurą nadmiernego deficytu. W zeszłym tygodniu Rzym przedstawił jednak propozycję obniżenia deficytu w projekcie budżetu na przyszły rok do 2,04 procent PKB z 2,40 procent.

"Trzeba to jasno powiedzieć, rozwiązanie nie jest idealne, ale pozwala uniknięcia otwarcia procedury nadmiernego deficytu na tym etapie i koryguje sytuację poważnego niedostosowania się do paktu stabilności i wzrostu" - zaznaczył Dombrovskis.

Na decyzję KE, co przyznał Moscovici, ma wpływ sytuacja w Europie - eurosceptyczne nastroje we Włoszech oraz m.in. protesty we Francji. "Nie braliśmy pod uwagę kontekstu europejskich wyborów, ale wzięliśmy pod uwagę - moim zdaniem słusznie - możliwą percepcję tego, co oznaczałoby inne podejście, nie tylko we Włoszech, ale w całej Europie. Dlatego nasza strategia zakładała działanie poprzez dialog i udowodnienie, że przez to podejście możemy osiągnąć porozumienie" - oświadczył Moscovici.

>>> Czytaj też: Wielka Brytania tylko dla bogatych. Polityka migracyjna będzie faworyzować pracowników o wysokich pensjach