W poniedziałkowym wywiadzie w "Rzeczpospolitej" lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz pytany, jak będzie wyglądała formuła współpracy opozycji w kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, odpowiedział, że w kierownictwie PSL "wariant szerokiej listy zyskuje zwolenników". Wymienił, że w takiej wielkiej koalicji powinny się znaleźć: Nowoczesna, SLD, Unia Europejskich Demokratów. "Nie stawiamy żadnych warunków do rozmów np. z PO" - dodał.
Sawicki powiedział w poniedziałek PAP, że jest przeciwnikiem budowania takiej szerokiej koalicji, dlatego, że - jak ocenił - "na tak szerokiej liście elektoraty się nie sumują a znoszą". "Poza tym programowo nie bardzo widzę siebie - jako PSL-owiec i konserwatysta w Inicjatywie Barbary Nowackiej, czy Katarzyny Lubnauer" - zaznaczył.
Poseł ludowców podkreślił, że zachęcałby prezesa PSL do tego, aby - wykorzystując swoją silną pozycję w polityce - budował porozumienie wokół PSL i zachęcał różne środowiska do budowania trzeciej listy wyborczej oprócz PO i PiS. "Uważam, że należałoby zastanowić się - i mówiłem to już 3-4 miesiące temu - czy nie budować szerszego porozumienia PSL plus konserwatyści z różnych środowisk politycznych pozostawionych przez swoje macierzyste partie, bądź też ewentualnie PSL i lewica, taki wariant też dopuszczam" - mówił Sawicki.
Dopytywany, co zrobi w sytuacji, gdy PSL jednak zawiąże porozumienie z Nowoczesną, czy Inicjatywą Polską, Sawicki odparł, że uszanuje wolę większości w PSL. "Ja rokoszu robił nie będę, uszanuję każdą wolę (partii). Natomiast dzisiaj jest czas dyskusji i mam pełne prawo do tego, żeby swoją opinię w tej sprawie wyrazić" - zaznaczył poseł PSL.
Na pytanie, kiedy jego ugrupowanie podejmie decyzję w sprawie formuły startu w eurowyborach, Sawicki powiedział, że jest to kwestia dwóch tygodni. "W mojej ocenie najpóźniej powinniśmy być gotowi do ogłoszenia tej decyzji w ostatnim tygodniu stycznia" - podkreślił.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 26 maja; Polacy wybiorą w nich 52 eurodeputowanych. (PAP)
autor: Edyta Roś