Szef izraelskiego rządu, który w środę przybył do Warszawy na organizowaną przez USA i Polskę konferencję bliskowschodnią, napisał na Twitterze, że "ważne w tym spotkaniu jest to, iż nie odbywa się w tajemnicy, bo jest ich (przedstawicieli ważnych krajów arabskich - PAP) tak wiele - to otwarte spotkanie z przedstawicielami wiodących krajów arabskich, które spotykają się z Izraelem, by działać na rzecz wspólnego celu wojny z Iranem".

"Jerusalem Post", który opisał sprawę w środę wieczorem, zauważa, że krótko po publikacji wpis ten został usunięty i zastąpiony innym, który mówi o "otwartym spotkaniu z przedstawicielami wiodących krajów arabskich, które spotykają się z Izraelem, aby działać na rzecz wspólnego celu walki z Iranem".

Gazeta zauważa, że nie wiadomo, jak doszło do publikacji budzącego kontrowersje wpisu i czy np. popełniono błąd w tłumaczeniu.

Krótko potem szef MSZ Iranu Muhammad Dżawad Zarif, przywołując zrzut ekranu przedstawiający pierwszy tweet Netanjahu, napisał, że Iran "zawsze wiedział o iluzjach (tworzonych przez) Netanjahu, teraz świat i uczestnicy cyrku w Warszawie też o nich wiedzą".

Reklama

Wcześniej tego dnia Zarif ocenił, że "nie jest dziełem przypadku, że w Iranie doszło do aktu terroru w dniu rozpoczęcia warszawskiego cyrku". W środę w zamachu na autobus na południowym wschodzie Iranu zginęło co najmniej 27 członków Korpusu Strażników Rewolucji.

W warszawskim spotkaniu ministerialnym poświęconym problematyce pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie udział biorą przedstawiciele kilkudziesięciu krajów z całego świata, w tym wiceprezydent USA Mike Pence i premier Izraela Benjamin Netanjahu, a także szeroka reprezentacja Bliskiego Wschodu, w tym delegacje Arabii Saudyjskiej, Kataru, Jemenu, Jordanii, Kuwejtu czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, oraz przedstawiciele wszystkich państw członkowskich UE.

>>> Czytaj też: Gra o wysoką stawkę. Co Izrael chce osiągnąć dzięki konferencji w Warszawie?