Szpital – w polskim systemie ochrony zdrowia to słowo odmieniane przez wszystkie przypadki. Wciąż jednak rzadko zastanawiamy się nad szpitalem przyszłości, a nie tylko tym dzisiejszym.

Na dziś nad Wisłą – pomimo dowodów na to, że najwyższą skuteczność osiągają systemy zbudowane na podstawowej opiece zdrowotnej, skoordynowane z opieką specjalistyczną – wciąż pokutuje przekonanie, że tylko na łóżku szpitalnym otrzymamy kompleksowe podejście do problemu zdrowotnego. Trwałość tej tezy potwierdza stały od lat poziom wydatków na lecznictwo szpitalne, które pochłania aż połowę środków publicznych przeznaczanych na świadczenia zdrowotne. Nie bez znaczenia są także postawy samych pacjentów. Ci, dotknięci ograniczeniem dostępu do lekarza specjalisty i pozbawieni opieki na poziomie podstawowym, właśnie na oddziale szpitalnym szukają ratunku i ukojenia bólu.

Tymczasem pod kątem możliwości przyszłość już zaczyna być współczesnością: postęp, jaki zachodzi w medycynie, zmienia radykalnie proces leczniczy. To dezaktualizuje „tradycyjne”, znane nam jeszcze sprzed dekady, postrzeganie szpitala. Nowoczesna diagnostyka nie tylko jest precyzyjna, realizowana w trybie ambulatoryjnym, lecz przede wszystkim wymaga znacznie mniej czasu. Nowoczesne, mało inwazyjne terapie uwalniają lekarzy i pacjentów od konieczności uciążliwych, niekomfortowych i często narażających na powikłania hospitalizacji. A jeśli nie uwalniają, to radykalnie skracają czas pobytu w szpitalu. Szpital przestaje być zatem miejscem definiowanym instytucjonalnie przez pryzmat łóżek, sal chorych, oddziałów. Staje się miejscem postrzeganym przez funkcję, jaką pełni w procesie leczenia, oraz instrumentów, które do tego wykorzystuje. Stąd kluczowym wyznacznikiem szpitala jest realizowanie procedur specjalistycznych i wysoko specjalistycznych. Tych wymagających zastosowania technik i technologii niedostępnych na poziomie małej i średniej placówki medycznej. Sam tryb udzielenia świadczenia – ambulatoryjny, jednodniowy czy też hospitalizacja – jest funkcją bezpieczeństwa pacjenta i wpływu na efekt zdrowotny. Nic, co można wykonać w trybie otwartym lub w ciągu jednego dnia, nie powinno być zastępowane kilkudniowymi, nieuzasadnionymi i nieracjonalnymi hospitalizacjami.

Reklama

>>> Czytaj też: Posiedliśmy niemal boską moc. CRISPR to rewolucja większa i ważniejsza niż wynalezienie antybiotyków

Szpital przyszłości? To cyfrowe środowisko gromadzące i przekazujące duże zbiory danych (big data), sprzężone z rozwiązaniami regionalnymi i państwowymi, wspierającymi selekcję i wnioskowanie. Szacuje się, że ok. 30 proc. dotychczasowych wizyt lekarskich można zastąpić telekonsultacją. Dzięki sztucznej inteligencji (AI) i algorytmom głębokiego uczenia się lekarze będą mogli szybko podnosić skuteczność w definiowaniu ścieżki postępowania w oparciu o analogiczne przypadki. Szpital przyszłości to też nowy ekosystem organizacyjny: nowoczesny, wysoko wyspecjalizowany ośrodek wykorzystujący nowoczesne technologie medyczne, informatyczne i informacyjne stosowane na rzecz bezpieczeństwa, skuteczności i satysfakcji pacjentów. Digitalizacja nie może być więc celem sama w sobie. Przyszłość szpitali i dynamikę ich rozwoju określają również sami pacjenci.

Cyfrowa rewolucja w obsłudze pacjenta już staje się faktem, np. w sektorze prywatnym, podnosząc poprzeczkę także publicznym jednostkom. Z roku na rok rośnie odsetek osób korzystających z internetu, także wśród najstarszych Polaków. Tym samym zwiększać się będą oczekiwania, aby także szpital publiczny stosował rozwiązania elektroniczne. Mowa m.in. o możliwości rejestracji wizyty, dostępie do pełnej dokumentacji poza szpitalem, telekonsultacji. W praktyce bez tych narzędzi niemożliwa jest koordynacja ścieżki pacjenta pomiędzy szpitalem a lecznictwem otwartym. Długotrwała, skuteczna opieka nad pacjentem po interwencji szpitalnej możliwa jest w warunkach domowych przy efektywnym wykorzystaniu nowoczesnych narzędzi komunikacyjnych. Oznacza to szansę na zmniejszenie zapotrzebowania na bezpośrednie konsultacje ze specjalistą, i to bez uszczerbku dla poczucia bezpieczeństwa oraz satysfakcji pacjentów. Ciągłość leczenia w Polsce powinna być rozumiana nie tylko jako diagnostyka i leczenie. To także leczenie uzupełnione rehabilitacją i profilaktyką wtórną oraz podnoszeniem kompetencji pacjentów w zakresie samoopieki. Oto jedyny model, w którym system będzie zdolny do zaspokajania narastających potrzeb starzejącego się społeczeństwa.

Szpital przyszłości to też zmiany systemowe na poziomie zarządzania nim niczym przedsiębiorstwem mającym mocny technologiczny komponent. Taki szpital wychodzi z modelu butikowego, a przekształca się w zintegrowane centrum wysokich kompetencji, którego rozwój możliwy jest tylko dzięki konsolidacji i ogromnym inwestycjom. Z punktu widzenia polskiego systemu oznacza to zapowiedź niezbędnej koncentracji rozproszonych zasobów szpitalnych. Tu największą słabością są niewykorzystane łóżka szpitalne, utrzymywane kosztem ciągłego ograniczania dostępu do świadczeń ambulatoryjnych lub jednodniowych (równie skutecznych i na pewno o wiele tańszych). Prawa ekonomii są bezwzględne: szpital tylko poprzez efekt skali i idące za nim doświadczenie ma możliwość ciągłej inwestycji w najnowsze technologie, gwarantujące wysoką skuteczność medyczną i rozwiązania poprawiające komfort pacjenta. ©℗