Rowhani, który formalnie nie przyjął dotąd dymisji szefa dyplomacji, podziękował Zarifowi, ministrowi ds. ropy naftowej Bidżanowi Zanganehowi oraz szefowi irańskiego banku centralnego Abdulnaserowi Hemmatiemu za ich udział w konfrontacji Iranu ze Stanami Zjednoczonymi.
Cytowany przez irańską agencję IRNA Rowhani powiedział też, że prezydent Syrii Baszar el-Asad podczas poniedziałkowej wizyty w Teheranie wyraził wdzięczność irańskiemu ministerstwu spraw zagranicznych.
Zarif swoją rezygnację ogłosił nieoczekiwanie w poniedziałek w mediach społecznościowych, nie wyjaśniając, co skłoniło go do podjęcia takiej decyzji. Według przywoływanych przez agencję Reutera "niepotwierdzonych doniesień medialnych" powodem mogła być właśnie wizyta Asada w Iranie.
Przywódca Syrii przebywał w poniedziałek w Teheranie. Podczas tej pierwszej od ośmiu lat wizyty prezydenta Syrii w Iranie, który wspiera Asada w syryjskiej wojnie domowej, Asad spotkał się z duchowo-politycznym przywódcą kraju ajatollahem Alim Chameneiem oraz z prezydentem Rowhanim.
We wtorek główne indeksy na irańskiej giełdzie straciły ok. 2000 punktów.
W opublikowanym wcześniej we wtorek wywiadzie prasowym Zarif powiedział, że wewnętrzne walki między stronnictwami i frakcjami w Iranie są "śmiertelną trucizną" dla kształtowania polityki zagranicznej.
W ocenie Reutera wypowiedź ta sugeruje, że mógł on podać się do dymisji z powodu presji wywieranej przez skrajnie konserwatywne środowiska, krytykujące go za rolę w zawarciu międzynarodowego porozumienia w sprawie irańskiego programu atomowego w 2015 roku.
Również we wtorek większość irańskich parlamentarzystów podpisała list do prezydenta Rowhaniego z apelem, by Zarif pozostał na stanowisku ministra spraw zagranicznych - podała irańska agencja IRNA, powołując się na Alego Nadżafiego Choszrodiego, rzecznika parlamentarnej komisji bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej.
Szef dyplomacji był atakowany przez konserwatywnych polityków irańskich, gdy w maju ubiegłego roku prezydent Donald Trump wycofał USA z międzynarodowego porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Był też jednak atakowany, a nawet grożono mu śmiercią, gdy doszło do podpisania tego układu.
Na stanowisko szefa MSZ powołał Zarifa w sierpniu 2013 roku Rowhani, wówczas nowo wybrany prezydent. W latach 2002-2007 Zarif, który kształcił się w USA od 17. roku życia i obronił tam doktorat, był ambasadorem Iranu przy ONZ.
W lutym 2014 roku Zarif wywołał skandal w irańskich kręgach politycznych, gdy publicznie potępił Holokaust, i zmuszony był do złożenia w tej sprawie wyjaśnień w parlamencie. Negowanie Zagłady jest niemal stałym elementem publicznych wystąpień irańskich polityków dotyczących Izraela. (PAP)
akl/ ap/