„Dzisiaj północną częścią rurociągu Przyjaźń (Surgut-Połock) zaczęła płynąć ropa spełniająca standardy technologiczne. Ilość surowca umożliwia produkcję na obniżonym poziomie” - poinformował przedstawiciel koncernu Biełnaftachim, na którego powołuje się agencja BiełTA.

Według danych koncernu znajdująca się na południu Białorusi rafineria w Mozyrzu w dalszym ciągu otrzymuje zanieczyszczoną ropę.

To właśnie tym południowym odgałęzieniem rurociagu surowiec płynie na Zachód, m.in do Polski.

O tym, że rurociągiem Przyjaźń dociera na Białoruś z Rosji zanieczyszczona ropa, 19 kwietnia poinformował Biełnaftachim. W efekcie obie rosyjskie rafinerie ograniczyły eksport produktów naftowych.

Reklama

We wtorek o czasowym wstrzymaniu eksportu produktów naftowych z Białorusi do Polski, krajów bałtyckich i na Ukrainę poinformował zastępca dyrektora Białoruskiej Kompanii Naftowej Siarhiej Hryb.

Zanieczyszczona ropa dotarła do rafinerii w Mozyrzu, w efekcie – jak poinformowano w poniedziałek – doszło tam do awarii niektórych urządzeń na skutek korozji. Władze rafinerii w Nowopołocku mówiły we wtorek, że na razie ropa gorszej jakości nie dotarła do nich.

Strona rosyjska przyznała, że doszło do obniżenia jakości przesyłanego surowca, jednak jest to „kwestia techniczna”. Rosyjskie ministerstwo energetyki, na które powołała się agencja Interfax, poinformowało, że problem „nie jest związany z kwestiami, omawianymi z partnerami białoruskimi w dziedzinie średnio – i długoterminowych relacji w sferze naftowo-gazowej”.

Białoruski rząd utworzył specjalny sztab ds. uregulowania sytuacji, na którego czele stoi wicepremier Ihar Laszenka.

Biełnaftachim zamierza domagać się rekompensaty od rosyjskiego Transnieftu.

Justyna Prus (PAP)