Umowa, składająca się z czterech oddzielnych dokumentów, dotyczy zakupu przez Bułgarię 8 myśliwców F-16 Block 70 (sześciu bojowych dwóch ćwiczebno-bojowych) oraz towarzyszącego wyposażenia, serwisowania i szkolenia pilotów. Umowa przewiduje zapłacenie stronie amerykańskiej 1,2 mld USD natychmiast po ratyfikacji.

Zakup myśliwców jest zdecydowanym krokiem w stronę modernizacji bułgarskich sił zbrojnych - powiedział wicepremier i minister obrony Krasimir Karakaczanow. Podkreślił, że odkładana od 11 lat decyzja jest wyjątkowo ważna dla zagwarantowania bezpieczeństwa kraju.

Transakcja rzutuje na finanse kraju. Według najnowszych danych resortu finansów w 2019 r. deficyt budżetowy ma wynieść 2,228 mld lewów (1,1 mld euro). Pomimo wcześniejszych zapewnień rządu, że transakcja nie doprowadzi do podniesienia zadłużenia kraju, Bułgaria wyemitowała w czerwcu obligacje o wartości 300 mln lewów (150 mln euro), a w najbliższych tygodniach mają być emitowane kolejne obligacje o wartości 200 mln lewów (100 mln euro) z 20-letnim terminem zapadalności.

Premier Bojko Borisow na spotkaniu z korpusem dyplomatycznym podkreślił, że kraj jest w bardzo dobrej sytuacji finansowej i może sobie pozwolić na tę transakcję. Według niego lepiej jest zapłacić od razu, niż rozłożyć płacenie na raty i obciążać przyszłe rządy.

Reklama

Transakcja była jednak krytykowana. Prezydent Rumen Radew, generał rezerwy i dawny dowódca lotnictwa wojskowego, kilkakrotnie podkreślał, że przewidziane w podstawowych umowach uzbrojenie F-16 jest niewystarczające, co oznacza, że ostateczna cena, po uzupełnieniu niedoborów, będzie znacznie wyższa. Opozycyjna lewica wyliczyła, że wartość transakcji może wzrosnąć do 3 mld lewów (1,5 mld euro lub 1,7 mld dolarów).

Podczas piątkowej dyskusji umowę krytykowała nie tylko lewica i mała partia Wola biznesmena Waselina Mareszkiego, lecz także koalicyjni partnerzy centroprawicowej partii GERB premiera Borisowa z nacjonalistycznych formacji Ataka i NFSB. Według lidera NFSB Walerego Simeonowa „narzucona przez Stany Zjednoczone” cena jest zbyt wysoka i za te pieniądze można było kupić europejskie samoloty.

Zarówno Simeonow, jak i przedstawiciel Ataki Desisław Czukołow podkreślili, że Stany Zjednoczone wykorzystują cztery bazy wojskowe w Bułgarii, za które nie płacą, i nie uwzględniano tego przy negocjowaniu ceny myśliwców.

Ostatecznie w 240-miejscowym Zgromadzeniu Narodowym umowę poparli posłowie GERB, nacjonalistycznej WMRO, partii tureckiej mniejszości DPS i dwóch niezależnych. Za ratyfikacją głosowało 123 posłów, 78 było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu.

>>> Czytaj też: Biały Dom: Turcja nie może mieć F-35, jeśli wybrała rosyjski system S-400