Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 0,11 proc. do 27 221,35 pkt. S&P 500 spadł o 0,16 proc. do 3020,97 pkt. Nasdaq Composite spadł o 0,44 proc. do 8293,33 pkt.

W dół szły w poniedziałek notowania spółek IT - Amazon i Facebook traciły po 2 proc., a Netflix 1,5 proc. 1 proc. zyskiwał Apple przed publikacją wyników za drugi kwartał we wtorek.

Akcje Mylan rosły ponad 9 proc., a Pfizer spadały ponad 2 proc.

Największy na świecie producent leków Pfizer zamierza przejąć producenta leków generycznych Mylan. Uzgodniono, że oddział produkujący starsze generacje leków Pfizera zostanie połączony z Mylan, tworząc nową spółkę. Zgodnie z umową, która ma strukturę całościową, każda akcja Mylan zostanie przekształcona w jedną akcję nowej spółki.

Reklama

W ramach umowy all-stock udziałowcy Mylan otrzymaliby 43 proc. nowego podmiotu, a inwestorzy Pfizer resztę. Nowa firma będzie miała sprzedaż w wysokości około 19 miliardów dolarów do 20 miliardów dolarów w 2020 roku.

W środę amerykańska Rezerwa Federalna podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych. To główne wydarzenie nowego tygodnia na rynkach.

Inwestorzy w pełni wyceniają obniżkę stóp procentowych o 25 proc., a wyceniane przez kontrakty na stopę Fed implikowane prawdopodobieństwo cięcia fed funds o 50 pb wynosi 19,5 proc.

W ocenie analityków ING Fed nie zdecyduje się na obniżkę o 50 pb, tylko wybierze wariant obniżki po 25 pb teraz i we wrześniu.

"Naszym zdaniem dobra kondycja gospodarstw domowych w USA to ważny argument za stonowaną polityką Fed" - napisano w poniedziałkowym raporcie ING.

"Ważniejszym pytaniem będzie, w jaki sposób Fed podejdzie do kwestii przyszłych ruchów ws. polityki monetarnej. (…) Komitet chce uniknąć sytuacji, w której poczułby się zmuszony przez rynki do obniżki większej niż o 50-75 pb w cyklu” – powiedział główny ekonomista na USA Bloomberg Economics Carl Riccadonna.

Według Kenta Engelke z Capitol Securities Management na rynku akcji może nastąpić "duża, agresywna wyprzedaż" jeszcze w tym tygodniu, jeśli Fed nie spełni rynkowych oczekiwań odnośnie obniżenia stóp proc. podczas nadchodzącego posiedzenia.

W poniedziałek amerykańska delegacja z przedstawicielem USA Robertem Lighthizerem i sekretarzem skarbu Stevenem Mnuchinem uda się do Szanghaju. Od wtorku odbędą się pierwsze od trzech miesięcy negocjacje handlowe między przedstawicielami dwóch największych gospodarek świata. Rozmowy potrwają przez dwa dni.

Dziennik państwowy „Renmin Ribao” napisał w poniedziałek, że wznowienie negocjacji to „konkretny” krok i wyraz „dobrej woli”, podjęty w celu wdrożenia konsensusu osiągniętego przez prezydentów Xi i Trumpa w Japonii. W komentarzu wezwano USA do odwzajemnienia gestu i spotkania się z Pekinem wpół drogi.

Wznowienie negocjacji zostało uzgodnione podczas spotkania prezydentów USA i Chin przy okazji szczytu G20 w japońskiej Osace na przełomie czerwca i lipca.

„Nadal istnieją ogromne różnice między dwoma stronami w kluczowych kwestiach. Do tej pory nie ma jeszcze wytyczonej jasnej drogi do podpisania kompleksowej umowy” - powiedział Robin Xing, główny ekonomista Chin w Morgan Stanley w Hongkongu.

Chińskie media podały, że Pekin domaga się zniesienia wszystkich ceł nałożonych przez USA na towary z Chin. Władze Państwa Środka mają też wnosić o zrównoważoną umowę i realistyczne cele w kwestii zakupów amerykańskich produktów przez Chiny. Z kolei USA wnoszą o przestrzeganie praw własności intelektualnej oraz zaniechanie wymuszonego transferu technologii.

Agencja Bloomberga poinformowała, powołując się na źródła w administracji USA, że w ostatnim czasie w procesie negocjacyjnym większą rolę po stronie chińskiej zaczął odgrywać Zhong Shan. Zhong jest postrzegany przez administrację USA jako zwolennik twardego kursu w rozmowach z Waszyngtonem, co może jeszcze bardziej opóźnić postępy w negocjacjach. (PAP)