Korporacja, a nie poszkodowany, pokryje koszty opinii niezależnego fachowca, jeśli jej zlecenie miało sens – stwierdził Sąd Najwyższy.
Treść wydanej przez Sąd Najwyższy uchwały nie zaskakuje w obliczu prokonsumenckiego i korzystnego dla poszkodowanych w wypadkach i zdarzeniach ubezpieczeniowych podejścia SN dostrzegalnego w ostatnich latach. Dzisiejsze – korzystne dla obywatela – orzeczenie SN może wpłynąć na wzrost cen składek ubezpieczeń komunikacyjnych OC.

Sądowa dwubiegunowość

Uchwała SN w składzie siedmiu sędziów została wydana na podstawie art. 83 ustawy o Sądzie Najwyższym (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 825). Z wnioskiem o rozstrzygnięcie rozbieżności pojawiających się w orzecznictwie sądowym wystąpił rzecznik finansowy. Według niego ubezpieczyciele zaniżający wypłaty z polisy powinni zwracać klientom wydatki poniesione na ekspertyzy zlecone niezależnym rzeczoznawcom. Przeciętny klient otrzymujący od ubezpieczyciela wyliczenia ze specjalistycznego systemu (np. Audatex lub Eurotaxglass’s) nie ma możliwości weryfikacji takiego dokumentu. Składa się on bowiem z wyliczeń i tekstu pisanego skomplikowanym żargonem.
– Rzeczoznawcy dobrze wiedzą, na co należy zwrócić uwagę, gdzie najczęściej dochodzi do „błędów” w wyliczeniach ubezpieczyciela. Dlatego koszty ich pracy na rzecz klienta powinny być pokrywane z OC komunikacyjnego sprawcy szkody, jeśli odszkodowanie zostało przez ubezpieczyciela zaniżone – twierdzi Aleksandra Wiktorow, rzecznik finansowy.
Reklama
Wiele sądów od dawna wychodzi właśnie z tego założenia. Stwierdzają, że gdy ubezpieczyciel zaniżył kwotę, powinien zapłacić dodatkowo za usługę rzeczoznawcy. Gdyby zaproponowana kwota okazała się odpowiadająca rzeczywistym szkodom, koszt powinien ponieść poszkodowany.
Są jednak i takie sądy, które stoją na stanowisku, że zawsze powinien płacić poszkodowany. Nikt go przecież nie zmusza do korzystania z pomocy eksperta oraz nie ma zakazu zaznajomienia się z systemami wykorzystywanymi przez ubezpieczycieli. Można też żądać wyższej kwoty bez specjalistycznej ekspertyzy.

Nieopłacalne sprawy

I właśnie wykluczenia tej drugiej koncepcji z orzecznictwa oczekiwał rzecznik finansowy. A to choćby dlatego, że konieczność opłacania profesjonalisty z własnej kieszeni sprawia, iż wielu obywateli nie decyduje się na walkę z korporacjami. Dzieje się tak, gdy dochodzona kwota jest niewielka. Koszt zatrudnienia fachowca niejednokrotnie przekracza różnicę między kwotą oferowaną przez ubezpieczyciela a oczekiwaną przez klienta.
„Wielu klientów odpuszcza walkę o kilkusetzłotowe kwoty. A to powoduje, że w obecnym systemie opłacalne jest zaniżanie wypłat, bo wiadomo, że na spór sądowy zdecyduje się niewielki odsetek osób” – przekonywali kilka miesięcy temu w komunikacie prasowym prawnicy z biura rzecznika finansowego.

(Nie)jawna odpowiedź

Co konkretnie legło u podstaw wydanej uchwały – nie wiadomo. Sąd Najwyższy zdecydował się ją wydać na posiedzeniu niejawnym, na które nie są wpuszczani przedstawiciele mediów. Znamy na razie jej treść. Zgodnie z nią „poszkodowanemu oraz cesjonariuszowi roszczeń odszkodowawczych z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje od ubezpieczyciela odpowiedzialności cywilnej zwrot kosztów tzw. prywatnej opinii (ekspertyzy) rzeczoznawcy, jeżeli jej sporządzenie było niezbędne do efektywnego dochodzenia odszkodowania”.
Wiadomo już zatem, że orzeczenie jest korzystne dla obywateli. Dopuszczalne jest też zbycie roszczenia wyspecjalizowanemu podmiotowi, który będzie dochodził zapłaty od ubezpieczyciela. W uzasadnieniu, które zostanie opublikowane za kilka tygodni, dowiemy się zapewne, w jakich przypadkach zakład ubezpieczeń będzie zobowiązany do pokrycia kosztów ekspertyzy, a kiedy będzie mógł się od nich uwolnić.
Rzecznik finansowy zwraca uwagę, że instytucja ekspertyzy przygotowywanej przez niezależnego rzeczoznawcę powinna być uregulowana ustawowo. Miałoby to polegać na tym, że ekspert mógłby być zaangażowany w spór dopiero po przeprowadzeniu przez klienta postępowania reklamacyjnego w zakładzie ubezpieczeń. Jeśli klient miałby zastrzeżenia do wyceny z postępowania reklamacyjnego, mógłby zlecić jej weryfikację przez niezależnego rzeczoznawcę. Zakład ubezpieczeń mógłby podważyć jego opinię jedynie przez powołanie drugiego niezależnego rzeczoznawcy. Jeśli nie potwierdziłby on błędu, zakład ubezpieczeń powinien zapłacić kwotę wyliczoną przez rzeczoznawcę klienta i zwrócić wydatki za tę opinię.

orzecznictwo

Uchwała siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 2 września 2019 r., poz. III CZP 99/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/ orzeczenia