Bułgaria zaaprobowała pakiet "Rozszerzenie" i uważa, że negocjacje Macedonii Północnej i Albanii powinny toczyć się razem, rozdzielenie ich byłoby błędem i mogłoby spowodować destabilizację regionu - stwierdziła wicepremier i szefowa dyplomacji Ekaterina Zachariewa na konferencji prasowej po posiedzeniu.

Wicepremier podkreśliła, że Bułgaria zawsze popierała europejską i euroatlantycką integrację państw Bałkanów Zachodnich, jednocześnie jednak stawiała przed Skopje warunek nie tylko przestrzegania dobrosąsiedzkich stosunków, lecz także uregulowania spornych kwestii historycznych zgodnie z oświadczeniem o stosunkach dwustronnych z 1999 r. i z traktatem z 2017 r.

Chodzi o rezygnację z jakichkolwiek pretensji ze strony Macedonii Płn. co do istnienia macedońskiej mniejszości narodowej w Bułgarii, o uzgodnienie treści podręczników historii i napisów na pomnikach postaci uważanych za bohaterów w obu państwach - stwierdziła Zachariewa. Podkreśliła, że definitywną zgodę na członkostwo Skopje w UE Bułgaria udzieli dopiero po spełnieniu tych warunków.

Wicepremier i minister obrony Krasimir Karakaczanow, lider nacjonalistycznej partii WMRO, podkreślił, że "z historią nie może być kompromisów". „Macedońskie podręczniki historii powinny być zmienione” – dodał. Według niego przedstawiają zniekształcony i wrogi w stosunku do Bułgarii obraz wspólnych dziejów. Do zmiany powinno dojść, jeszcze zanim zaczną się faktyczne negocjacje, kiedy zakończy prace wspólna komisja do spraw historii - powiedział.

Reklama

Przeciw manipulacji w interpretowaniu wspólnej historii opowiedział się we wtorek prezydent Rumen Radew. „Ideologie i manipulacje totalitaryzmu nie mają miejsca w zjednoczonej Europie" - zaznaczył. Podkreślił, że sprawą polityków powinno być zjednoczenie narodów, a nie tworzenie sztucznych podziałów, i dodał, że spodziewa się wizyty swojego północnomacedońskiego odpowiednika Stewo Pendarowskiego, którego od dawna zapraszał do Sofii.

Od lat Bułgaria domagała się podpisania z Macedonią układu o stosunkach dobrosąsiedzkich na podstawie deklaracji z 1999 r., w której oba państwa wyraziły gotowość do rozwijania wzajemnych relacji zgodnie z podstawowymi zasadami prawa międzynarodowego oraz do pozostawienia sporów o wspólną przeszłość historykom. W oficjalnych stanowiskach Sofia wielokrotnie podkreślała, że spodziewa się od Macedonii rezygnacji z roszczeń terytorialnych, twierdzeń o istnieniu macedońskiej mniejszości w Bułgarii, wstrzymania się od antybułgarskich wystąpień na forach międzynarodowych i rezygnacji z języka nienawiści.

Do przełomu w dwustronnych stosunkach doszło w 2017 r., kiedy zaraz po objęciu władzy premier macedoński Zoran Zaew oświadczył w Sofii, że „Macedonia zamyka rozdział nacjonalizmu i nienawiści i otwiera rozdział wspólnej europejskiej przyszłości. Historia może nas tylko zbliżać w imię tej przyszłości” - mówił.

Kilka tygodni po tej wypowiedzi podpisano traktat, podkreślający wolę rozwoju współpracy we wszystkich dziedzinach na podstawie wzajemnego zaufania i poszanowania interesów oraz aktywizacji stosunków gospodarczych.

Na płaszczyźnie naukowej rozmowy napotykały jednak wiele trudności. Według przewodniczącego wspólnej komisji prof. Angeła Dimitrowa macedońscy partnerzy "odmawiają skorygowania ideologicznie motywowanej interpretacji przeszłości”.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)