Posiedzenie rozpoczęło się od formalnego wyboru spikera, którym zgodnie z oczekiwaniami pozostał Lindsay Hoyle. Został on wybrany na spikera Izby Gmin pod sam koniec poprzedniej kadencji, po ustąpieniu pełniącego tę funkcję przez ponad 10 lat Johna Bercowa, ale w związku z przedterminowym rozwiązaniem parlamentu przewodził obradom zaledwie dwa pełne dni.

Hoyle, który został wybrany przez aklamację, powiedział, że spiker musi cieszyć się zaufaniem posłów i wyraził przekonanie, że jego dotychczasowa służba - wcześniej przez ponad dziewięć lat był zastępcą spikera - dowodzi jego "bezstronności, niezależności i uczciwości".

Następnie krótkie przemówienia wygłosili liderzy poszczególnych frakcji parlamentarnych. "Sądzę, że ten parlament to znaczna poprawa w stosunku do poprzedniego" - mówił reprezentujący zwycięską w wyborach Partię Konserwatywną Boris Johnson. Wyraził przekonanie, że "będzie on także znacznie bardziej demokratyczny" i nie będzie "tracił czasu narodu na trwanie w impasie, podziały i opóźnienia", co było nawiązaniem do niemożliwego do przeforsowania w poprzedniej kadencji brexitu.

Ale zwrócił także uwagę na rekordową liczbę wybranych kobiet oraz przedstawicieli mniejszości etnicznych, nazywając tę Izbę Gmin "jednym z najlepszych parlamentów, jaki kiedykolwiek został wyłoniony". Wezwał również członków parlamentu, by przeciwstawili się próbom rozbicia kraju. "Większość szanownych posłów w tej Izbie uważa, że powinniśmy przeciwstawiać się wezwaniom tych, którzy rozbijają Zjednoczone Królestwo, a jako parlament Zjednoczonego Królestwa powinniśmy uprzejmie i z szacunkiem bronić tego partnerstwa i tej unii" - mówił Johnson, mając na myśli Szkocką Partię Narodową, która domaga się ponownego referendum niepodległościowego w Szkocji.

Reklama

Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn, który po przegranych wyborach zapowiedział, że na początku przyszłego roku zrezygnuje, pogratulował Johnsonowi wygranej, ale przypomniał o łączących się z tym obowiązkach. "Premier złożył bardzo wiele obietnic i musi wziąć na siebie odpowiedzialność, aby im sprostać. Będzie on osądzany na podstawie tego, czy dotrzymuje obietnic złożonych społecznościom, którym je złożył" - mówił Corbyn.

Później rozpoczęło się składanie ślubowań poselskich - indywidualnie przez każdego członka izby, co według zapowiedzi Hoyle'a potrwa co najmniej do końca dnia w środę, a być może będzie także kontynuowane po zaplanowanej na czwartek mowie tronowej Elżbiety II.

Posłowie, którzy zostali wybrani do Izby Gmin, ale nie złożą przysięgi, nie mogą brać udziału w posiedzeniach, nie otrzymują wynagrodzeń, mogą zostać ukarani grzywną w wysokości 500 funtów, a jeśli by próbowali brać udział, ich mandat zostanie uznany za nieobsadzony - jak wyjaśnia parlamentarny regulamin - "tak jakby byli martwi".

Ze względu na to, że słowa przysięgi mówią o lojalności wobec królowej i jej następców, tradycyjnie nie złożą jej posłowie północnoirlandzkiej partii Sinn Fein, która opowiada się za zjednoczeniem Irlandii. W czwartkowych wyborach uzyskała ona siedem mandatów.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)