Na rynkach surowcowych sytuacja jest obecnie nerwowa. Notowania ropy naftowej i miedzi pikują w dół za sprawą wzrostu awersji inwestorów do ryzyka, wywołanej wieloma czynnikami.

Jednym z nich jest groźny wirus rozprzestrzeniający się w Chinach, który może istotnie wpłynąć nie tylko na stan zdrowia czy życie wielu ludzi, ale również na stan chińskiej gospodarki. W takiej sytuacji potencjalny tamtejszy spadek popytu na surowce jest realny.

Dla notowań złota wzrost awersji do ryzyka nie jest jednak złą wiadomością. Wręcz przeciwnie: obawy dotyczące sytuacji w Chinach stanowią obecnie wsparcie dla cen tego metalu. Cena złota w tym tygodniu spokojnie oscyluje w rejonie 1550-1570 USD za uncję.

Stronie popytowej na rynku złota sprzyja nie tylko wzrost globalnej awersji do ryzyka. Ważnym tematem będzie posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych, na którym mogą zostać podjęte decyzje w sprawie dalszego prowadzenia polityki monetarnej w strefie euro. Utrzymujące się od paru lat niskie stopy procentowe i akomodacyjna polityka monetarna to czynniki zwiększające zainteresowanie złotem jako inwestycją.

Złoto ma więc solidne podstawy do kolejnego ruchu wzrostowego. Jednak na razie na wykresie tego surowca nastroje są raczej przytłumione, więc taki ruch niekoniecznie będzie miał miejsce szybko. Tak więc obecnie, mimo sprzyjających warunków fundamentalnych, ceny złota poruszają się w miejscu, a nie rosną.

Podobne nastroje panują na wykresie srebra. W ostatnich tygodniach cena tego kruszcu porusza się w okolicach 18 USD za uncję (obecnie nieznacznie poniżej tego poziomu). Sytuacja jest analogiczna do wykresu złota: po wystrzale notowań w górę na początku stycznia, później srebro oddało część wzrostów, ale zniżka była symboliczna, a na rynku tym utrzymuje się spokój.