Stabilizacja ta wydaje się jednak niezwykle krucha, a nowe niepokojące doniesienia nt. epidemii koronawirusa 2019-nCoV w Chinach mogą sprowokować dalsze osłabienie polskiej waluty, niezależnie od innych rynkowych wydarzeń.

O godzinie 09:04 kurs EUR/PLN kształtował się na poziomie 4,2757 zł, USD/PLN 3,8809 zł, a CHF/PLN 3,9982 zł, po tym jak w poniedziałek, na fali masowej ucieczki od ryzyka, euro podrożało o 2 gr, dolar o 2,1 gr, a szwajcarski frank o 2,7 gr i pierwszy raz od prawie 4 miesięcy znalazł się powyżej granicy 4 zł.

Od wczorajszego poranka liczba śmiertelnych ofiar koronawirusa wzrosła do 106 z 81, a liczba potwierdzonych przypadków do 4,5 tys. z niespełna 2,8 tys. jeszcze w poniedziałek rano. Dane te to obecnie najmocniej obserwowane przez inwestorów statystyki. Jednak nawet jeżeli liczby te przestaną już rosnąć to należy mieć świadomość, że sytuacja w Chinach szybko się nie uspokoi i epidemia odciśnie swe mocne piętno na wynikach chińskiej, a co za tym idzie również światowej gospodarki. Dlatego ucieczka od ryzyka na rynkach finansowych może trwać jeszcze długo, co będzie miało negatywny wpływ także na złotego i inne polskie aktywa.

Dziś oprócz doniesień z Chin potencjalny wpływ na notowania złotego mogą jeszcze mieć, publikowane po południu, dane makroekonomiczne z USA. Inwestorzy dowiedzą się m.in., jak w styczniu kształtowało się zaufanie amerykański konsumentów (prognoza: 128 pkt.) oraz jak w grudniu zmieniła się dynamika zamówień na dobra trwałego użytku (prognoza: 0,5 proc. M/M).

>>> Czytaj też: Flipperzy pompują bańkę na rynku mieszkań. W Krakowie brakuje nowych lokali