Zajęcia na odległość rozpoczęły się od ceremonii wciągnięcia flagi na maszt. Państwowe media ilustrowały tę informację zdjęciem chłopca w biało-granatowym mundurku szkolnym, stojącego w domu na baczność i salutującego przed flagą komunistycznej ChRL, widoczną na ekranie telewizora.

7-letnia Yuan Yuan z Kantonu też oglądała ceremonię i śpiewała hymn państwowy, ale wciąż miała na sobie pidżamę i nie salutowała, ponieważ nie przyjęto jej jeszcze do grona Młodych Pionierów. Charakterystyczną dla tej organizacji czerwoną szarfę dzieci mogą zwykle otrzymać dopiero pod koniec pierwszej klasy – wyjaśnia PAP jej matka Yao Yao.

Już od początku tygodnia, co rano uczniowie kantońskich podstawówek oglądają trzy nagrane wcześniej 10-minutowe lekcje wideo. Po południu łączą się z nauczycielami przez wideokonferencję na żywo. Rodzice powinni przesyłać zdjęcia i filmiki dokumentujące naukę w domu, choć lekcje nie są obowiązkowe. „Nauczyciele są ostrożni w słowach. Zawsze mówią, że wszystko jest dobrowolne” - mówi matka dziewczynki.

„Według oficjalnego komunikatu (po powrocie do szkół) uczniowie będą musieli zacząć program od początku, więc raczej nie będzie w tym roku letnich wakacji” - martwi się Yao Yao. Dodaje jednak, że taka decyzja jest zrozumiała, bo nie wszystkie dzieci mają dostęp do lekcji online.

Reklama

Chinami wstrząsnęły niedawno doniesienia o 15-latce ze wsi w prowincji Henan, która usiłowała z tego powodu popełnić samobójstwo. Uczennica gimnazjum połknęła duże ilości lekarstw, ponieważ jej uboga rodzina nie miała pieniędzy, by kupić jej telefon, za pomocą którego mogłaby uczestniczyć w lekcjach – twierdziły chińskie media. Życiu dziewczyny nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Według Yao Yao przyczyną tego dramatycznego kroku mogła być presja ze strony nauczycieli i obawa przed słabymi wynikami na egzaminach. „W Chinach wszyscy współzawodniczą i chcą być najlepsi. Rywalizacja jest wszędzie” - mówi kantonka.

Ocenia również, że zdalne zajęcia wcale nie pomagają pracującym rodzicom, ponieważ muszą oni nadzorować naukę w domach. „Moja teściowa nie radzi sobie z tymi lekcjami, więc muszę ją uczyć i pomagać jej ze wszystkimi problemami z telefonem” - skarży się.

Yuan Yuan, która na lekcjach angielskiego przedstawia się imieniem Michelle, również chciałaby już wrócić do szkoły. „Chce być z rówieśnikami. Przebywanie w domu jest dla dzieci zbyt nudne” - mówi Yao Yao.

Wciąż nie wiadomo, kiedy szkoły w Guangdongu, Szanghaju i wielu innych częściach Chin będą mogły wznowić normalną działalność. Pozostają zamknięte od przerwy z okazji Chińskiego Nowego Roku, który witano pod koniec stycznia. Wydziały edukacji poleciły szkołom, by przygotowały programy nauczania internetowego na co najmniej miesiąc.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)