Od środy do końca marca w całej Tajlandii zamknięte będą szkoły i uniwersytety. W Bangkoku i sąsiednich miejscowościach zamknięto także obiekty rozrywkowe i sportowe, takie jak areny bokserskie, tory wyścigów konnych, siłownie, salony spa, kina i teatry. Na podobny krok zdecydowały się władze turystycznego kurortu Phuket, a miejscowe media oceniają, że inne regiony turystyczne, w tym Chiang Mai i Pattaya, mogą podjąć podobne decyzje.

Od kilku dni kraj notuje skokowy przyrost liczby zakażeń nowym koronawirusem. 29 z nowych przypadków dotyczy pacjentów, którzy odwiedzili stadiony kick-boxingowe, oraz osób, które się z nimi kontaktowały.

Choć na razie nie ma decyzji o wprowadzeniu zakazu wstępu dla cudzoziemców, to w środę szef rządu, generał Prayuth Chan-ocha przyznał, że kraj przygotowuje się do całkowitego zamknięcia granic i ograniczenia w ruchu obywateli. Takie obostrzenia mają być zastosowane, gdy epidemia w Tajlandii wejdzie w „trzecią fazę”, co ma oznaczać niekontrolowane zakażenia u kolejnych osób w wielu regionach kraju, niezwiązanych bezpośrednio ze zidentyfikowanymi już ogniskami infekcji.

Jak ocenia polska ambasada w Bangkoku, po zawieszeniu ruchu bezwizowego dla obywateli Włoch podobne ograniczenia mogą zostać zastosowane bez uprzedzenia wobec innych państw UE. Obecnie podróżni przylatujący na tajlandzkie lotniska z objawami takimi jak gorączka mogą zostać skierowani na przymusowe badania oraz poddani kwarantannie i leczeniu na własny koszt.

Reklama

Tymczasem, jak wynika z informacji zebranych przez PAP, Tajlandia stała się w ostatnich dniach hubem dla Polaków wracających do kraju. W środę z Bangkoku do Warszawy miał wylecieć pierwszy czarterowy samolot Polskich Linii Lotniczych LOT w ramach operacji #LotDoDomu.

Polacy wracający do kraju próbują także rezerwacji na własną rękę komercyjnych połączeń do pobliskich krajów, m.in. przez Moskwę, Helsinki, Stambuł, Berlin, Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Bezpośrednio do Polski można się dostać jedynie lotami czarterowymi, które na czwartek zaplanowano z Phuket, a na piątek i sobotę ponownie z Bangkoku.

Tajlandia jest relatywnie bezpiecznym punktem startowym dla Polaków powracających z Azji Południowo-Wschodniej, bo kraj ten nie wprowadził do środy ograniczeń dla osób przylatujących z innych krajów regionu. Takie restrykcje wprowadziły już władze sąsiedniej Malezji oraz Singapuru.

Tomasz Augustyniak (PAP)