"Nie możemy zatrzymać tego wirusa, ale działając razem możemy spowolnić jego postęp i wypchnąć go z powrotem. To niezwykle trudne czasy dla wszystkich - w Irlandii i na całym świecie. Ale bez względu na to, co się stanie, zawsze będziemy przedkładać wasze życie i wasze zdrowie nad wszelkie inne sprawy" - oświadczył p.o. premiera Irlandii Leo Varadkar.

Ogłoszone restrykcje są tylko nieznacznie łagodniejsze od tych, wprowadzonych w poniedziałek wieczorem w Wielkiej Brytanii. Varadkar powiedział, że ludzie powinni wychodzić z domów tylko, aby iść do pracy, jeśli nie mają możliwości pracy zdalnej, zrobienia niezbędnych zakupów, pomocy bądź opieki nad innymi oraz spaceru bądź ćwiczeń fizycznych. Ograniczone do niezbędnego minimum powinny być wizyty w domach innych ludzi.

Wszystkie podróże po kraju i za granicę powinny być ograniczone tylko do sytuacji absolutnej konieczności. Zabronione są wszystkie zgromadzenia na otwartym powietrzu liczące więcej niż cztery osoby, chyba że są to osoby zamieszkujące jedno gospodarstwo domowe. Zamknięte zostają wszystkie teatry, kina, kluby, biblioteki, centra rozrywki, place zabaw, siłownie, salony fryzjerskie itp. Kawiarnie i restauracje mogą działać tylko w trybie na wynos i z dostawą. Odwołane zostają wszystkie imprezy sportowe i wszystkie zorganizowane zgromadzenia zarówno wewnątrz, jak i na otwartym powietrzu. Kościoły i inne świątynie muszą ograniczyć liczbę wiernych.

Zamknięte muszą zostać wszystkie sklepy z wyjątkiem tych, które sprzedają niezbędne artykuły, takie jak żywność, lekarstwa czy środki higieniczne, a w tych sklepach, które pozostaną otwarte, musi być utrzymywana bezpieczna odległość między osobami. Zakłady przemysłowe czy budowy nie muszą zostać zamknięte, o ile będzie możliwe utrzymanie dystansu społecznego.

Reklama

"Ludzie powinni wychodzić tylko do sklepów po niezbędne produkty, na wizyty lekarskie, dentystyczne, aby opiekować się innymi lub w celu ćwiczeń fizycznych" - wyjaśnił Varadkar. "Nie używam terminu +blokada+ z bardzo konkretnych powodów. Myślę, że jest to termin, który w rzeczywistości powoduje więcej zamieszania niż jasności i jest tym, czego nie chcę używać teraz ani nie zamierzam używać w przyszłości" - wyjaśnił.

Wszystkie te restrykcje pozostaną w mocy przynajmniej do 19 kwietnia.

Równocześnie rząd ogłosił pakiet pomocowy dla osób, które ucierpią w wyniku gospodarczych skutków koronawirusa. Zasiłek dla bezrobotnych zostaje podniesiony do 350 euro tygodniowo, taką samą kwotę dostawać będą również osoby pozostające w domach z powodu kwarantanny. Rząd wspomoże także firmy, których przychody spadną o co najmniej 25 proc., o ile utrzymają one miejsca pracy - w takim przypadku z budżetu państwa sfinansowane zostanie 70 proc. pensji do kwoty 38 tys. rocznie. Ta pomoc będzie dotyczyła też osób samozatrudnionych.

"Koszty wyniosą wiele miliardów euro, ale możemy je ponieść i będziemy w stanie spłacić je jako naród" - zapewnił Varadkar. Minister finansów Paschal Donohoe powiedział, że koszt ogłoszonych teraz działań wyniesie 3,7 miliarda euro w ciągu najbliższych 12 tygodni. Irlandia już wcześniej zapowiedziała wydanie 3 mld euro na zwiększenie funduszu chorobowego, zwiększenie budżetu służby zdrowia i pomoc dla przedsiębiorstw. Donohoe poinformował także, że w ten sposób wypracowana w zeszłym roku nadwyżka w budżecie, w wysokości 0,7 proc. PKB, już została spożytkowana.

Wieczorem główny lekarz kraju poinformował o kolejnym zgonie z powodu koronawirusa, wskutek czego ich liczba wzrosła do siedmiu, oraz o tym, że liczba wykrytych zakażeń zwiększyła się o 204 i wynosi obecnie 1329.

Bartłomiej Niedziński (PAP)