Ewentualna redukcja poboru energii elektrycznej odbywa się na określony czas, na wezwanie operatora systemu przesyłowego. Może to być konieczne w godzinach szczytu, dlatego ograniczenie poboru przez przedsiębiorcę świadczącego usługę DSR może się odbyć poprzez przesunięcie produkcji na godziny poza szczytem poboru w systemie; czasowe ograniczenie zużycia energii elektrycznej; uruchomienie zasilania rezerwowego lub poprzez zmianę profilu pracy własnego źródła wytwarzania.

Jakie warunki?

Jak podają Polskie Sieci Elektroenergetyczne, w naszym kraju usługi DSR może świadczyć odbiorca przyłączony do napięcia powyżej 1 kV i posiadający tzw. zdolności redukcji obciążenia. Warunkiem otrzymania wynagrodzenia jest potwierdzenie zdolności do redukcji zapotrzebowania. Redukcja ta, czy też inaczej, dostawa zakontraktowanej mocy, może się odbyć poprzez uruchomienie w firmie czy zakładzie produkcyjnym rezerwowych generatorów mocy lub poprzez zwiększenie produkcji energii z własnego źródła wytwarzania w trybie autogeneracji.

Żeby jednak operator miał pewność, że dany odbiorca lub odbiorcy zgrupowani przez agregatora są w stanie dokonać deklarowanego ograniczenia zapotrzebowania, przynajmniej na miesiąc przed rozpoczęciem zakontraktowanego okresu dostaw wymagane jest przeprowadzenie godzinnego testu redukcji zapotrzebowania – od jego wykonania zależy dalsze uczestnictwo danego przedsiębiorcy w programie. Jest to tylko test sprawdzający gotowość do redukcji, ale oczywiście PSE może też faktycznie ogłosić okres zagrożenia, w którym na skutek deficytu mocy konieczne będzie rzeczywiste ograniczenie poboru przez odbiorców. W przypadku skutecznej realizacji testu przez odbiorcę, zwracane są mu „uzasadnione koszty” z tym związane. Testowy okres zagrożenia ogłasza się nie częściej niż raz na kwartał.

Tak to działa w praktyce

– Mamy sześć zakładów, z czego dwa największe uczestniczą w programie DSR, zamówiona redukcja dla nich to 2 MW. Na kilkanaście minut przed wyznaczoną godziną redukcji po prostu wyłączamy maszyny w tych zakładach. Dotychczas przeprowadziliśmy jeden czterogodzinny test w ramach poprzedniego programu DSR i cztery godzinne są zaplanowane w ciągu przyszłego roku już na potrzeby rynku mocy – mówi nam przedsiębiorca z branży recyklingowej, zatrudniający 700 osób. Jego firma po prostu zatrzymuje pracę dwóch z sześciu swoich zakładów na wymagany czas, ponieważ są to tzw. linie technologiczne, z których nie można po prostu wyłączyć części maszyn tak, żeby reszta pracowała. – To są linie składające się z kilkunastu maszyn, z których każda ma po kilkaset kilowatów mocy, i najprościej jest zatrzymać całą linię, wtedy zyskuje się bardzo dużą redukcję poboru energii i to jest prostsze z organizacyjnego punktu widzenia – wyjaśnił przedsiębiorca. Pytany, czy DSR jest dla niego opłacalny, podkreślił, że przy samych wyłączeniach testowych udział w programie jest bardzo opłacalny. Gdyby PSE zgłosiło zapotrzebowanie na maksymalny wymiar redukcji, czyli 80 godzin w roku, to efekt byłby zerowy albo na lekkim minusie.

Nasz rozmówca współpracuje z agregatorem. Wśród korzyści takiej współpracy wymienił możliwość rozłożenia obowiązku mocowego między różnych zapisanych odbiorców, a także bardziej elastyczną współpracę i lepszą komunikację niż w przypadku współpracy bezpośredniej z operatorem. – Z agregatorem działa się w sposób sprawny, przejrzysty.

Oni wszystko wytłumaczą. Zresztą PSE też woli rozmawiać z jednym czy dwoma agregatorami, a nie 500 firmami – dodał. Jak wyjaśnił, agregator za swoje usługi pobiera prowizję od wynagrodzenia odbiorcy. Nasz rozmówca podpisał umowę na lata 2021–2024 i uczestniczył w poprzednim zimowym rozdaniu programu DSR z tym samym agregatorem.

Jak inaczej przedsiębiorcy i inne podmioty mogą ograniczyć zapotrzebowanie na prąd? W przetwórstwie żywności może to być wstrzymanie pakowania, zwiększenie chłodzenia przed redukcją i ograniczenie w trakcie redukcji. W produkcji plastików – zatrzymanie jednej linii produkcyjnej, ograniczanie ogrzewania w procesie. Supermarket może zmniejszyć oświetlenie, zasilanie systemu antyparowego w witrynach chłodniczych (ASH), włączyć agregat prądotwórczy. Także szpital może uruchomić zapasowy agregat i oszczędzić energię w zintegrowanym systemie urządzeń grzewczych, wentylacyjnych i klimatyzacyjnych (HVAC). Obniżenie lub podniesienie temperatury czy regulacja punktów wentylacyjnych może być rozwiązaniem dla szkoły. Zakłady recyklingowe mogą zatrzymać maszynę sortującą, suszarnię lub belownicę.

Rola agregatora

Większość mocy DSR na lata 2021–2024 została zakontraktowana przez agregatorów, ok. 70 proc. całego DSR w tym czasie przypadło na firmę Enel X. Spółka wyliczyła, że w związku z tym do jej klientów trafi ponad 400 mln zł.

Jak tłumaczy nam dyrektor zarządzający Enel X Jacek Misiejuk, program DSR jest skierowany do średnich i dużych odbiorców o mocy przyłączeniowej co najmniej kilkaset kilowatów. – Możliwości zarabiania na DSR można znaleźć niemalże we wszystkich branżach. Warunkiem jest możliwość częściowej lub całkowitej redukcji zapotrzebowania powyżej 100kW, w przeliczeniu na roczne zużycie to minimum ok. 0,5 GWh dla odbiorcy pobierającego energię tylko w dni robocze w ciągu dnia lub ponad 1 GWh zużycia dla odbiorcy zużywającego energię przez całą dobę. Są to jednak wielkości minimalne, większość naszych odbiorców ma większe zużycie – dodaje.

Z usług agregatora mogą chcieć skorzystać nie tylko odbiorcy z niewystarczającą zdolnością do redukcji, by podpisać bezpośrednią umową z PSE. Także dużym odbiorcom może być wygodniej z agregatorem, ponadto w przypadku samodzielnego startowania w aukcjach może ich odstraszać kilkuletni odstęp między aukcją a okresem dostaw. Tymczasem agregatorzy DSR, którzy mają zawarte umowy mocowe z PSE, mogą zgłosić nowych odbiorców na trzy miesiące przed rozpoczęciem okresu dostaw na rynku mocy. Do samodzielnego uczestnictwa zrażać mogą zniechęcać ewentualne kary i zabezpieczenia finansowe.

dgp@infor.pl

Inne artykuły z dodatku: