Pierwszy zakaz palenia w Chinach wydano już w 1639 roku. Cesarz Chongzheng z dynastii Ming nie tracił czasu na ostrzeżenia. Zakazał palenia w całym kraju pod karą śmierci. Ani jemu, ani żadnemu z późniejszych władców nie udało się jednak wykorzenić tego niezdrowego zwyczaju z Chin.

Współczesna ChRL jest państwem z największą bezwzględną liczbą palaczy na świecie. Według różnych szacunków pali od 300 do 350 mln Chińczyków. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podaje, że mniej więcej jeden na trzy papierosy świata wypalany jest w Chinach. Według artykułu opublikowanego w czasopiśmie „The Lancet” palenie odpowiadało w 2010 roku w Chinach za milion zgonów.

Jednym z popularnych memów w czasie trwającej obecnie pandemii Covid-19 stało się zdjęcie mężczyzny palącego papierosa przez dziurę wyciętą w maseczce chirurgicznej. Pod zdjęciem napisano: „Gdy dbasz o zdrowie, a jednocześnie nie dbasz o zdrowie”.

Zdaniem niektórych pandemia jest doskonałym momentem na wyzbycie się nałogu. Dane medyczne sugerują, że palacze są bardziej narażeni na ciężki przebieg Covid-19 i częściej na niego umierają.

Reklama

W Chinach popularny jest jednak inny pogląd. Sprzedawca tytoniu o nazwisku Chen mówi PAP, że jego klienci wcale nie rzucają palenia z powodu zagrożenia koronawirusem. „Przeciwnie, niektórzy twierdzą, że palaczom trudniej jest się zarazić niż niepalącym” - dodaje.

>>> Czytaj też: Soros: Chiny są zagrożeniem dla Europy, Xi Jinping jest dyktatorem

W ramach inicjatywy Zdrowe Chiny władze starają się do 2030 roku zmniejszyć odsetek palących wśród osób po 15. roku życia do 20 proc. - informowały państwowe media, powołując się Chińskie Centrum Kontroli Chorób (CCDC). W 2018 roku odsetek ten wynosił 26,6 proc., w porównaniu do 27,7 proc. w roku 2015.

„Coraz więcej ludzi, kierując się względami zdrowotnymi, pali mniej albo przechodzi na cienkie papierosy i lighty. Wielu udało się rzucić palenie” - przyznaje Chen, który prowadzi sklepik z papierosami, cygarami i tytoniem fajkowym w Kantonie.

Palenie wciąż jest jednak głęboko zakorzenione we współczesnych zwyczajach, a rozdawanie papierosów podczas spotkań towarzyskich czy zawodowych należy w wielu miejscach do kanonu grzeczności. Komentatorzy podkreślają też, że państwowy monopol tytoniowy, kontrolujący niemal cały krajowy rynek, odpowiada za nawet 10 proc. przychodów podatkowych rządu.

Palą głównie mężczyźni. Z danych CCDC wynika, że w maju 2019 roku odsetek palących wśród mężczyzn wynosił 50,5 proc., a wśród kobiet – tylko 2,1 proc. Obserwatorzy wiążą to z negatywną oceną palenia papierosów przez kobiety w chińskim społeczeństwie, gdzie bywa to kojarzone z prostytucją. „W opinii publicznej palące kobiety uchodzą za źle wychowane, wręcz wulgarne. Mają zły wizerunek” - mówi PAP 30-letni kantończyk Feng Fei.

W przeciwieństwie do wielu innych krajów, w Chinach na paczkach papierosów nie umieszcza się niepokojących obrazków przedstawiających opłakane skutki zdrowotne palenia. Palenie nie może być jednak legalnie reklamowane, a media i kampanie społeczne starają się uświadamiać Chińczykom niekorzystny wpływ papierosów na zdrowie.

W wielu miejscach publicznych widnieją znaki zakazu palenia, ale nie oznacza to, że zawsze jest on egzekwowany. Ludzie z reguły powstrzymują się od palenia w szpitalach, szkołach czy na stacjach metra. W wielu, szczególnie mniejszych restauracjach, klienci często sięgają jednak po papierosy mimo zakazu, a obsługa i pozostali goście z reguły się na to nie skarżą.

„Ludzie wciąż palą w takich miejscach, jak toalety w centrach handlowych, chociaż jest to zabronione. Im dalej od centrum miasta, tym gorzej” - podkreśla Feng, który nie znosi dymu tytoniowego.

Tytoń trafił do Państwa Środka w XVI wieku, prawdopodobnie z Filipin, a w późniejszych wiekach upowszechniło się jego palenie w formie papierosów. Nałogowym palaczem był między innymi przewodniczący Mao Zedong, założyciel komunistycznej ChRL. Również wielki reformator chińskiej gospodarki Deng Xiaoping rzadko pokazywał się bez papierosa swojej ulubionej marki Panda.

W niedzielę przypada Światowy Dzień bez Papierosa, zainicjowany przez WHO.

>>> Czytaj też: Chiński komunizm nie odniósłby sukcesu bez wsparcia kapitalistów