Pomnik został zrzucony z cokołu przy użyciu lin, podpalony i wrzucony do jeziora w parku. Na postumencie protestujący napisali sprayem: „Kolumb reprezentuje ludobójstwo”.
Lokalna gazeta „Richmond Times-Dispatch” zauważyła, że w czasie incydentu na miejscu nie było policji.
Zburzenie pomnika poprzedziła manifestacja około 1000 osób, które zebrały się w Byrd Park, na znak solidarności z Indianami, rdzenną ludnością Ameryki. Skandując, żądali usunięcia pomnika.
„Musimy zacząć od tego, gdzie wszystko się zaczęło - musimy zacząć od ludzi, którzy jako pierwsi stali na tej ziemi” – powiedziała podczas protestu Chelsea Higgs-Wise, działaczka i założycielka organizacji Marihuana Justice.
Vanessa Bolin, członkini stowarzyszenia Indian Richmond Indigenous Society, podkreśliła, że nie przyszła, aby konkurować z protestami przeciwko brutalności policji, które wywołało zabicie Afroamerykanina George'a Floyda, ale by solidaryzować się z ich uczestnikami.
„Ten kontynent jest zbudowany z krwi i kości naszych przodków, ale powstał też z potu, łez, krwi Afrykanów” - oświadczyła Bolin.
Guadalupe Ramirez, która wywodzi się z Majów, wyjaśniła, że bierze udział w demonstracji, aby solidaryzować się zarówno z Afroamerykanami, jak i rdzennymi społecznościami Indian.
„Richmond Times-Dispatch” podaje, że posąg Kolumba został odsłonięty w Richmond w grudniu 1927 roku i był pierwszym jego pomnikiem wzniesionym na południu USA.
Rzeczniczka miejscowego wydziału parków i rekreacji Tamara Jenkins powiedziała, że posąg został w środę wyciągnięty z jeziora, dodała jednak, że nie może ujawnić, gdzie jest teraz przechowywany.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)