"Aneksja na pewno i natychmiast wywróciłaby wszelkie dążenia Izraela do poprawy stosunków ekonomicznych, kulturalnych i tych dotyczących bezpieczeństwa, ze światem arabskim i ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi" - przestrzegł dyplomata na łamach gazety "Jedijot Achronot".

Jak podkreśla agencja Reutera, jest to jeden z niewielu przypadków, gdy przedstawiciel władz państw arabskich zwraca się bezpośrednio do obywateli Izraela. Chociaż Izrael oficjalnie nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z arabskimi krajami Zatoki Perskiej, dzieli z nimi wspólne zaniepokojenie rosnącym w regionie znaczeniem Iranu, co doprowadziło do pewnej odwilży w ich wzajemnych relacjach - tłumaczy agencja.

>>> Polecamy: Izrael: Jerozolima nie porzumiała się jeszcze z Waszyngtonem w sprawie aneksji Doliny Jordanu

"Cały ten obserwowany postęp, zmieniające się nastawienie do Izraela, ludzi, którzy coraz bardziej akceptują Izrael i stają się wobec niego mniej wrogo nastawieni, wszystko to może zostać zniweczone przez decyzję o aneksji" - powiedział też al-Otaiba w wywiadzie dla anglojęzycznego emirackiego dziennika "The National", zaznaczając, że swoją wypowiedź kieruje do obywateli Izraela. Jeszcze raz podkreślił, że decyzja o aneksji będzie miała daleko idące skutki i nie należy jej postrzegać tylko w kategoriach wewnątrzizraelskich rozgrywek politycznych.

Reklama

Rzecznik prasowy izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych napisał na Twitterze, w odpowiedzi na słowa ambasadora ZEA, że "pokój jest szansą dla całego Bliskiego Wschodu", a punktem wyjścia do realizacji tej wizji jest inicjatywa pokojowa przedstawiona przez prezydenta USA Donalda Trumpa.

Zaprezentowany pod koniec stycznia plan pokojowy Trumpa pozwala Izraelowi na aneksję dużej części Zachodniego Brzegu, w tym Doliny Jordanu i licznych znajdujących się tam zbudowanych przez to państwo osiedli. Premier Benjamin Netanjahu zapowiedział wielokrotnie, że 1 lipca rozpoczną się rozmowy gabinetowe na temat rozszerzenia izraelskiej suwerenności na te tereny, czyli faktycznej aneksji ziem zdobytych podczas wojny sześciodniowej w 1967 r.

W czwartek izraelska minister ds. osadnictwa Cipi Chotoweli przyznała jednak, że nie ma jeszcze konsensusu między rządem jej kraju a Stanami Zjednoczonymi w sprawie planowanej aneksji. Dodała, że sprawa ta jest też tematem uzgodnień między współtworzącymi koalicję rządową partiami.

Władze palestyńskie twierdzą, że aneksja uniemożliwiłaby stworzenie niepodległego państwa palestyńskiego i wzywają do nałożenia na Izrael międzynarodowych sankcji - przypomina Reuters.

Plany Izraela zostały także skrytykowane przez Unię Europejską, Francję, Niemcy i rządy kilku państw arabskich.

>>> Polecamy: Unia Europejska już po szczycie epidemii? Tak, z wyjątkiem Polski i Szwecji