Tę decyzję podjętą przez przedstawicieli 20 głównych krajów uprzemysłowionych i rozwijających, przedstawianą jako główny sposób zwiększenia środków w dyspozycji MFW, można by uznać za dalszy krok w kierunku globalnego zarządzania płynnością i systemem finansowym. Zwłaszcza iż jest to pierwsze takie posunięcie od 1981 roku.
Eksperci twierdzą, że związek emisji SDR-ów z zasadniczymi zmianami w światowym porządku ekonomicznym jest bardzo odległy. Nie spowoduje to również zwiększenia roli czy wzmocnienia pozycji MFW. SDR-y nie stanowią ani waluty, ani roszczenia wobec MFW. To po prostu jednostka rozrachunkowa stosowana w rozliczeniach między MFW i rządami krajów członkowskich, obejmująca koszyk walut najpowszechniej występujących w obrocie - dolara, euro, funta szterlinga oraz jena. Jeden SDR wart jest mniej więcej tyle co funt, za dolara można więc kupić 0,67 SDR.
SDR-y wliczane są do wartości rządowych rezerw walutowych i można ich używać jako zabezpieczenia pożyczek, zatem zwiększenie ich emisji może w efekcie oznaczać wzrost podaży pieniądza w skali światowej.
To dodatkowe 250 mld dol. w formie SDR-ów nie zostanie przeznaczone dla MFW, lecz dla krajów członkowskich, w proporcji do ich „kwot”, czyli wkładu do Funduszu. Ponieważ największe kwoty przysługują państwom bogatym, to pomoc krajom rozwijającym się w przezwyciężeniu kłopotów wynikających z utraty zaufania czy braku płynności wymagałaby darowania lub pożyczenia im tych uprawnień.
Reklama
Skoro jednak SDR-y stanowią agregat składający się z istniejących walut, zwiększenie ich emisji nie będzie automatycznie prowadzić do rugowania dolara.
- Jeśli Chiny chcą różnicować swoje rezerwy walutowe, mogą to robić już teraz. Nie stoi to na przeszkodzie emitowaniu przez np. Brazylię papierów wartościowych, denominowanych w SDR-ach i kupowaniu ich przez Chiny - mówi Brad Stetser z Rady Stosunków Zagranicznych w USA.
Część ekspertów uważa, że Chiny chcą zamienić część swoich ogromnych rezerw dolarowych w SDR-ach, unikając sprzedaży dolarów na wolnym rynku - co mogłoby spowodować załamanie kursu amerykańskiej waluty, a w efekcie spadek wartości tych rezerw. Sądzą jednak, że jest nieprawdopodobne, by na takie posunięcie zgodziły się zarówno USA, jak i inne kraje, których waluty wchodzą w skład SDR-ów.
Dopóki zatem nie dojdzie do regularnego powiększania emisji SDR-ów czy wzrostu emisji papierów denominowanych w tych jednostkach, dopóty ich rola będzie zapewne ograniczona.