W kwietniu MFW przewidywał, że gospodarka światowa wzrośnie w 2008 r. o 3,7 proc., zaś w przyszłym roku o 3,8 proc. Najnowsze prognozy organizacji zakładają jednak wzrost na poziomie 4,1 proc. w bieżącym roku, oraz 3,9 proc. w 2009 r.

Główny ekonomista Funduszu Simon Johnson wyjaśnił, że obecna rewizja kwietniowych przewidywań wynika z wolniejszego niż zakładano wówczas rozprzestrzeniania się w światowej gospodarce skutków kryzysu na amerykańskim rynku kredytowym.

Według najnowszych przewidywań MFW, gospodarka Stanów Zjednoczonych zyska w 2008 r. 1,3 proc., a nie jak wcześniej prognozowano, zaledwie 0,5 proc. Natomiast w 2009 r. wzrost wyniesie 0,8 proc., zamiast 0,5 proc.

Tempo wzrostu w strefie euro wyniesie w tym roku 1,7 proc., podczas gdy w kwietniu prognozowano, że będzie to 1,4 proc. Natomiast w przyszłym toku wzrost wyniesie 1,2 proc.

Reklama

Tymczasem gospodarka chińska rozwinie się w tym roku o 10 proc., w porównaniu z około 12 proc. w roku ubiegłym.

MFW ostrzegł jednak, że "gospodarka światowa znajduje się w trudnej sytuacji, tkwiąc pomiędzy malejącym popytem w wielu rozwiniętych państwach i rosnącą wszędzie - lecz szczególnie w krajach rozwijających się - inflacją".

W związku z tymi zagrożeniami - twierdzi Johnson - nadal istnieje ryzyko recesji. Prawdopodobieństwo spadku tempa wzrostu globalnej gospodarki poniżej poziomu 3,0 proc. nadal oscyluje wokół 25 proc., podobnie jak w kwietniu. "Jednak obecnie sytuacja stała się bardziej skomplikowana, z powodu problemu inflacyjnego" - powiedział.

Według MFW, kraje rozwijające się powinny walczyć z inflacją podnosząc stopy procentowe i prowadząc restrykcyjną politykę pieniężną. W niektórych przypadkach powinny również pozwolić na aprecjację swych walut.

Strategii tej organizacja nie rekomenduje jednak krajom wysoko rozwiniętym. Podkreśla, że decydenci są obecnie w kłopotliwej sytuacji, ponieważ muszą jednocześnie walczyć ze spowolnieniem gospodarczym i z inflacją.