"W kraju o małej, otwartej gospodarce o inflacji nie można mówić tylko w kontekście stóp procentowych, równie ważny jest problem kursu walutowego. Dlatego teraz istotne jest, że być może kurs zaczyna odchylać się od kursu równowagi" - powiedział Sławiński w TVN CNBC Biznes.

Członek RPP przypomniał, że w latach 2005-2008 kurs złotego zmieniał się tak, jak kurs równowagi i to dawało władzy monetarnej duży komfort. Pomagał on bowiem ograniczać presję inflacyjną i nie wiązały się z tym praktycznie żadne koszty.

"Teraz być może - za wcześnie by wyrokować, ale być może - wchodzimy w okres, w którym złoty może zacząć odchylać się od kursu równowagi. Jeśli tak będzie, to możemy mieć sytuację, w której kurs pomaga ograniczyć inflację, ale może to już odbywać się kosztem narastania nierównowagi np. w handlu zagranicznym" - zauważył członek Rady.

Sławiński wyjaśnił, że gdyby taka zmiana nastąpiła, to pojawiła by się inna perspektywa dla polityki pieniężnej. Przypomniał, że polityka małych banków centralnych, a do takich należy NBP, zależy od trzech rzeczy: odchylenia inflacji od celu, odchylenia tempa wzrostu od potencjalnego i i odchylenia kursu walutowego od kursu równowagi. Tak więc silny kurs złotego może obniżać inflację i łagodzić perspektywy polityki pieniężnej, ale koszt tego zjawiska może okazać się bardzo wysoki.

Reklama

"Na razie mamy do czynienia z ryzykiem, że kurs zaczął się umacniać do kursu równowagi, co by zmieniało perspektywę prowadzenia polityki pieniężnej. Ale jak, to jeszcze nie wiemy. [...] W krajach, w których deficyt handlowy się rozszerzał, mamy do czynienia z sytuacją, że część popytu krajowego wylewa się za granicę i jest to czynnik, który łagodzi inflację. Ale ja takiego łagodzenia bym sobie nie życzył" - podsumował Sławiński, odmawiając jednocześnie odpowiedzi na pytanie o perspektywę dalszych podwyżek stóp procentowych.