Ropa znowu drgnęła w górę, kontynuując w piątek odwrót od największej trzydniowej redukcji w ciągu 3 lat. Zwyżkom sprzyjają spekulacje, że ceny surowca spadały w tym tygodniu zbyt mocno i zbyt szybko.



Baryłka ropy w kontraktach sierpniowych wzrosła po południu (czasu warszawskiego) w Nowym Jorku o 1,82 dol., lub 1,4 proc., do 131,11 dol. W czwartek handel w Ameryce zamykano przy stawce 129,29 dol.

Inwestorzy najpewniej sądzą, że spadki w ostatnich dniach poszły za daleko – mówi Bloombergowi Rick Mueller, dyrektor ds. rynku naftowego w Energey Security Analysis z Wakefield w stanie Massachusetts.

Reklama

Jego zdaniem rynek nie ma mechanizmów, aby zepchnąć cenę ropy do przedziału 120-130 dol. Nie ma również żadnych danych makroekonomicznych, które mogłyby wypuścić surowiec ze strefy 130-145 dol. za baryłkę.

T.B., Bloomberg