Według mediów, podstawą tego aktu uznanego za „bezprecedensowy”, stał się alarmujący raport o skali korupcji Bułgarii przygotowany na zlecenie samej Komisji Europejskiej. Według niego skala korupcji i powiązanej z nią przestępczości zorganizowanej Bułgarii jest tak wielka, że może praktycznie uniemożliwić właściwe absorbowanie funduszy strukturalnych i pomocy unijnej. Uniemożliwia też „w dającym się przewidzieć okresie” przestąpienie Bułgarii do strefy Schengen i ruch bezwizowy z i do Bułgarii.

Według raportu „wszelkie działania rządowe podejmowane dla zwalczenia korupcji ponikłu całkowite fiasko” zaś korupcja i oszustwo towarzyszą rozdziałowi funduszy unijnych.

„Financial Times” przypomina, że największy projekt partnerstwa publiczno-prywatnego w Bułgarii wartości 700 mln euro, pilotowany przez UE, autostrady z portu Burgas do granicy z Serbią, upadł w czerwcu, kiedy wycofał się główny udziałowiec unijny – portugalska firma MFS. Padły tedy oskarżenia o korupcję.
„FT” przypomina także iż już trzech byłych premierów Bułgarii oskarżano o działania korupcyjne.

Media zauważają, że zawieszenie pomocy unijnej byłoby dla Bułgarii ogromnym ciosem – dotychczas otrzymała ona z UE 7 mld euro w ramach różnych programów pomocowych i funduszy.

Reklama

Bułgarski rząd zachowuje jednak wobec tez raportu urzędowy optymizm. Premier Bułgarii, Siergiej Staniszew powtórzył dzisiaj, że kraj ten wejdzie do strefy Schengen w 2014 roku, „nieco wcześniej przyjmie euro”, zaś raport KE określił jako „histerię”.

MM, PAP