Ceny ropy drgnęły w dół w poniedziałek po południu, kiedy pojawiły się spekulacje, że kolejny tropikalny huragan nie wyrządzi szkód instalacjom naftowym w Zatoce Meksykańskiej.

Jak dotąd huragan Edourad nie spowodował zakłóceń w wydobyciu ropy naftowej po amerykańskiej stronie Zatoki Meksykańskiej. Według ostatnich doniesień żywioł ominie rafinerię Exxon Mobil w Byatown i instalacje BP w Texas City.

Na początku regularnej sesji w Nowy m Jorku cena za baryłkę spadła 1,10 dol., lub o 0,9 proc., do 124 dolarów. W porównaniu z rekordowym notowaniem z 11 lipca, kiedy za baryłkę płacono 147,27 dol., cena spadła o 16 proc.

Na spadek ropy wpływa również mniejsze zapotrzebowania na benzynę w USA, gdzie konsumuje się jedną czwartą światowych dostaw surowca, oraz powolne umacnianie się dolara, co sprawia, że inwestowanie w surowce staje się mniej atrakcyjne.

Reklama

Menedżerowie funduszy hedżingowych i inni spekulanci już w zeszłym tygodniu zmniejszyli wielkość stawek lokowanych w ropę, właśnie z powodu spadających cen.

Wrześniowa Brent potaniała w Londynie o 79 centów, czyli 0,6 proc., do 123,39 dol. za baryłkę.

T.B., Bloomberg