Do rozbudowy programu, który zachęca konsumentów do złomowania starych aut i zakupu nowych samochodów, doszło po kolejnym odrzuceniu przez Berlin apeli ze strony USA i Wielkiej Brytanii, aby Niemcy w większym stopniu stymulowały swoją gospodarkę silnie zorientowaną na eksport.

Dodatkowe pieniądze mają być wkładem Niemiec na rzecz wyrównania ujemnych skutków spadku eksportu poprzez zwiększenie popytu wewnętrznego – powiedział minister finansów Karl-Theodor zu Gutenberg. Z opublikowanych wczoraj danych wynika, że w lutym eksport spadł o 23,1 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed roku. Wskutek najgorszej recesji od lat 1930-tych największa gospodarka Europy może w tym roku skurczyć się o 4,5 – 7 proc.

Rząd przeznaczył 1,5 mld euro na program dopłat do samochodów, kiedy w styczniu uruchomił pakiet stymulacyjny wartości 50 mld euro. Decyzja ta poważnie niedoceniła reakcję konsumentów. Do tego tygodnia po rządowe premie zgłosiło się 1,2 mln chętnych, czyli dwukrotnie więcej od możliwości finansowych programu. Nowe środki powinny objąć 2 miliony dopłat.

Sam program oraz obawy, że rząd może się z niego wycofać, zwiększyły w marcu sprzedaż nowych samochodów o 40 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem zeszłego roku, co jest największy m skokiem od 1992 roku. We Francji, gdzie wprowadzono bardziej umiarkowany system premii, w zeszłym miesiącu zarejestrowano o 8,1 proc. więcej nowych aut.

Reklama

Wzmocniony program, który początkowo miał obowiązywać do 31 maja, będzie obecnie funkcjonował do końca roku. Na premię w wysokości 2500 euro może liczyć każdy, kto wymieni przynajmniej dziewięcioletni samochód na nowy, bardziej ekologiczny model.

Decyzja ta stanowi ciche przyznanie się przez Berlin do tego, że dwa pakiety stymulacyjne w kwocie 80 mld euro na okres dwóch lat, nie wystarczą, żeby przeciwdziałać brutalnemu spowolnieniu w gospodarce.

Partie wchodzące w skład “wielkiej kolacji” kanclerz Angeli Merkel będą ze sobą rywalizować w czasie wrześniowych wyborów powszechnych i obawiają się, że odmowa przedłużenia popularnego programu mogłaby wywołać niezadowolenie społeczne.

Osoby zbliżone do kół rządowych odrzucają możliwość wprowadzenia przez Berlin trzeciego pakietu stymulacyjnego jeszcze przed wrześniowymi wyborami. Natomiast potwierdzają prawdopodobieństwo zastosowania odrębnych programów, takich jak dopłaty do samochodów, w celu wsparcia gospodarki.

Twierdzą nawet, że kanclerz Merkel poprosiła ministra finansów Peera Steinbrücka, aby zmodyfikował ostatnią reformę podatku korporacyjnego wskutek czego, że firmy mają problemy z odpisywaniem należnych odsetek od zysków podlegających opodatkowaniu.

Część krytyków uznała program dopłat samochodowych za prezent niemieckich podatników dla zagranicznych producentów aut. Statystyki bowiem wskazują, że prawie dwie trzecie pojazdów, sprzedanych od czasu uruchomienia programu, wyprodukowano poza granicami Niemiec.

Tłum. T.B.