● Projekt nowelizacji prawa energetycznego przygotowany przez Ministerstwo Gospodarki przewiduje, że producenci należący do grup energetycznych musieliby sprzedawać w trybie publicznym w 2011 roku nie mniej niż 30 proc. prądu. Jakie byłyby skutki?
– Jestem zwolennikiem sprzedaży energii przez giełdę. Polska jest jednak w specyficznej sytuacji, bo mamy deficyt mocy. Ceny hurtowe energii spadły nie dlatego, że pojawiła się trwała przewaga podaży nad popytem, a jedynie z powodu spadku popytu. Za jakiś czas energii znowu będzie brakowało i jestem przekonany, że obowiązek sprzedaży przez giełdę 100 proc. produkcji, jak przewiduje projekt poselski, na pewno wywołałby gwałtowny wzrost cen. Podobnie byłoby w przypadku obowiązku sprzedaży 50 proc., czy nawet 30 proc. Na giełdzie pojawią się gracze, których celem będzie zarabianie na obrocie energią i będą windować ceny. Przy deficycie mocy będzie to łatwe i dlatego uważam, że należałoby zacząć od obowiązku sprzedaży 10 proc. energii przez giełdę i zobaczyć, co się stanie.
● W 2010 roku na giełdę ma obowiązkowo trafić tylko energia produkowana przez wytwórców objętych ustawą o rozwiązaniu kontraktów długoterminowych, ale jeśli zrezygnują z pomocy publicznej, do jakiej uprawnia ta ustawa, to przymus giełdowej sprzedaży dotknie ich dopiero w 2011 roku. Zrezygnujecie z pomocy publicznej?
– Będziemy się nad tym zastanawiać, gdy już ostatecznie będzie wiadomo, jakie przepisy wchodzą w życie. Na pewno chcemy racjonalnego publicznego rynku energii, a nie budowanego pospiesznie pod wpływem protestów przeciwko wzrostowi cen prądu w 2009 roku. Obawiam się, żeby teraz z powodu deficytu mocy naprawdę nie doszło do wywindowania cen energii na giełdzie, bo jeśli tak się stanie, to do kogo odbiorcy znowu będą mieli pretensje? Oczywiście że do producentów energii.
● Pojawiają się spekulacje, że na giełdę dacie tylko stosunkowo drogą energię z węgla kamiennego, a tańszą z brunatnego zachowacie dla siebie.
– Nadwyżki energii możemy równie dobrze sprzedawać przez giełdę, jak, w kontraktach dwustronnych. Naszym zamiarem jest zwiększanie sprzedaży do odbiorców końcowych, co znaczy, że nadwyżka produkcji ponad potrzeby naszych klientów powinna maleć. Będziemy dążyć do zbilansowania produkcji i sprzedaży wewnątrz grupy. Scenariusza, o jakim pan mówi, nie przewidujemy. Jestem odpowiedzialny za jak najlepsze wyniki spółki, więc będę szukał jak największych zysków.