Nie powiodły się negocjacje ostatniej szansy między Parlamentem Europejskim a Radą UE - działającą w imieniu unijnych rządów - w sprawie dyrektywy o czasie pracy. Rozpoczęte w poniedziałek po południu spotkanie koncyliacyjne trwało prawie całą noc. Maraton rozmów nie przyniósł jednak sukcesu. - Jestem strasznie zawiedziony. Stanowiska Parlamentu i Rady były po prostu nie do pogodzenia - załamywał ręce unijny komisarz ds. pracy Vladimir Spidla.
Brak porozumienia ws. dyrektywy o czasie pracy oznacza, że ta kadencja Europarlamentu kończy się prestiżową klęską. Dyrektywa była bowiem uważana za jeden z najważniejszych elementów reformy unijnego rynku pracy.
Więcej w "Gazecie Wyborczej"