Według szacunków zajmującego się strategią biznesową i marketingiem w sporcie prof. Simona Chadwicka z brytyjskiej Coventry University Business School, całkowite zarobki Nadala wyniosły w 2008 roku między 15 a 20 milionów dolarów.

Numer jeden jest drugi na liście płac

To niewiele biorąc pod uwagę, że Hiszpan wygrał w poprzednim sezonie 2 turnieje tenisowego Wielkiego Szlema – French Open i Wimbledon. Stary król tenisa Roger Federer zarobił blisko 2 razy więcej, choć wygrał tylko jeden turniej wielkoszlemowy – US Open.

Z dochodami za zeszły rok w wysokości około 35 milionów dolarów Federer zajął 11. miejsce w corocznym rankingu 50 najlepiej zarabiających sportowców magazynu Sports Illustrated. Nadal mógł o dostaniu się na tę elitarną listę tylko pomarzyć.

Reklama

Reklama kluczowa dla zarobków Federera

Przewaga Federera w zarobkach wynika przede wszystkim z niezwykle korzystnych kontraktów reklamowych. Przez wiele lat kariery naznaczonej sukcesami Szwajcar stał się prawdziwą globalną marką, symbolizującą profesjonalizm i elegancję.

Dzięki takiemu wizerunkowi i znajomości języków (angielskiego, niemieckiego i francuskiego) Federerowi łatwo jest przyciągać sponsorów zdolnych do zapłacenia milionów dolarów za kontrakty reklamowe. „Federer reprezentuje zbiór wartości, który czyni go bardzo atrakcyjnym dla sponsorów. Jest bardzo otwarty.” – mówi prof. Chadwick.

Najsłynniejszą reklamą z udziałem szwajcarskiego tenisisty była wielka kampania reklamowa Gillette w 2007 roku, która dotarła do 150 krajów świata. Oprócz Federera wystąpili w niej inni megagwiazdorzy globalnego sportu – piłkarz Thierry Henry i golfista Tiger Woods.

130 milionów dolarów za jeden podpis

Szwajcarski zwycięzca 13 prestiżowych turniejów Wielkiego Szlema jest obecnie jedną z twarzy sportowego giganta – firmy Nike. Podpis Federera pod 10-letnim kontraktem sponsorskim był dla amerykańskiego koncernu wart aż 130 milionów dolarów.

Oprócz tego Szwajcar czerpie niebagatelne – choć mniejsze niż w przypadku Nike’a – zyski z umów podpisanych z innymi znanymi firmami. Sponsorami Federera są między innymi: producent samochodów Mercedes-Benz, wytwarzająca rakiety tenisowe firma Wilson i linie lotnicze Swiss. Ponadto szwajcarski tenisista jest ambasadorem luksusowej marki Rolex.

Nadal: anty-Federer

Jako zupełnemu przeciwieństwu Federera, Nadalowi jest wciąż trudno dotrzymać szwajcarskiemu tenisiście kroku w zdobywaniu lukratywnych kontraktów sponsorskich. Na korcie Hiszpan jest bardzo ekspresyjny i dynamiczny, jednak gdy z niego zejdzie staje się cichy i nieśmiały.

Dodatkowo na niekorzyść Nadala jeśli chodzi o zarobki działa fakt, że głód sukcesów sportowych jest u niego wciąż większy niż głód pieniędzy. Mimo tego, że świat tenisa jest pełen gwiazd takich jak Rosjanka Anna Kurnikowa, która w pewnym momencie była najlepiej zarabiającą tenisistką, choć nie wygrała ani jednego turnieju.

„Jestem tenisistą.” – powiedział Nadal po jednym z większych turniejów tenisowych w Indian Wells. „Sponsorzy są dla mnie bardzo, bardzo ważni, to jasne. Ale jednocześnie chcę mieć czas, wystarczająco dużo czasu, aby trenować i wciąż polepszać moją formę.”.

Sukcesy sportowe mogą jednak okazać się najważniejszym atutem

Mimo wszystkich swoich wad wynikających z charakteru i osobowości, Nadal w tym roku ma szansę na wyprzedzenie Federera na liście najlepiej zarabiających tenisistów. Dla sponsorów najważniejsze jest bowiem, że Hiszpan wciąż wygrywa na korcie i staje się powoli synonimem sukcesu. Na początku roku Nadal wygrał wielkoszlemowy Australian Open, a teraz szykuje się do piątej z rzędu wygranej na kortach Rolanda Garrosa we Francji.

Na hiszpańskiego tenisistę chce bardzo mocno postawić między innymi... sponsor Federera Nike, który podpisał umowę z Nadalem już w 1999 roku, a teraz chce go wykreować na międzynarodową reklamową gwiazdę. „Rafę łączy się dziś z młodością. Chcemy, aby Rafa stał się główną twarzą naszej marki.” – mówi rzecznik Nike’a Marloes Jonker.

Nadal – marketingowy sukces Babolata

Długoterminową, 10-letnią umowę sponsorską wartą wiele milionów dolarów podpisał już z Nadalem producent rakiet Babolat. Według Tima McCoola zajmującego się interesami tej firmy na amerykańskim rynku, sprzedaż modelu Babolat AeroPro Drive po ostatnim finale Wimbledonu wygranym przez Nadal skoczyła w górę w niektórych sklepach aż o 30 procent.

„Nadal jest na dobrej drodze, aby zostać globalną marką.” – mówi Steve Simon zajmujący się organizacją wspomnianego wcześniej turnieju w Indian Wells. „Beckham był na szczycie przez lata. Federer podobnie. Jeśli Nadal będzie zdrowy i będzie grał tak jak teraz, również dotrze na szczyt.”.

Nadal sposobem na hiszpański kryzys bankowy

O rosnącej sile marketingowej młodego Hiszpana przekonuje się obecnie jego inny sponsor – hiszpański bank Banesto, który podpisał z Nadalem umowę już 2 lata temu. Telewizyjna reklama Banesto z hiszpańskim tenisistą w roli głównej spowodowała, że z jednej z bankowych promocji związanej z lokatami skorzystało aż 300 tysięcy osób.

„To był dużo większy sukces niż się spodziewaliśmy.” – mówi Rami Aboukhair, dyrektor Banesto ds. marketingu. „Nadal jest popularny wśród wszystkich.”.

Zarobionych pieniędzy nie wolno marnować

Nawet jeśli Nadalowi nie uda się dorównać Federerowi pod względem pieniędzy zarabianych na kontraktach reklamowych, to i tak nie grozi mu bieda. Od 2001 roku na samych nagrodach za wygrane turnieje tenisowe zarobił 24 miliony dolarów.

O to, żeby te pieniądze nie zostały zmarnowane, dba jego osobisty doradca finansowy wybrany przez ojca Nadala – Sebastiana. Dzięki jego poradom hiszpański tenisista jest obecnie właścicielem czterech spółek zajmujących się inwestowaniem w nieruchomości, hotele, bary i restauracje. Część pieniędzy jest również ulokowana na giełdzie.

180 tysięcy euro emerytury...

Dodatkowo Nadal już teraz ma zapewnioną prawdziwie godną emeryturę. W 2006 roku za radą swojego doradcy finansowego, hiszpański tenisista utworzył specjalną spółkę mającą pełnić rolę jego prywatnego funduszu emerytalnego, w której ulokowane zostało 6,1 miliona euro.

1 stycznia każdego roku od momentu, w którym Nadal osiągnie wiek 30 lat aż do jego 63 urodzin, spółka o nieco skomplikowanej nazwie Goramendi Siglo XXI SL, będzie wpłacać na konto hiszpańskiego tenisisty 180 tysięcy euro rocznie.