Samo jej przyznanie to jak wystawienie pozytywnej recenzji polskiej gospodarce. Stąd nadzieja ekonomistów, że złoty dzięki temu będzie się przynajmniej stabilizował.

Mamy elastyczny instrument

Flexible credit line (FCL) to klasyczna linia kredytowa, jakiej do tej pory MFW nie udostępniał. Pomysł, by postawić do dyspozycji określonej grupy krajów środki, które mają zarówno działać prewencyjnie jak i usuwać potencjalne skutki kryzysu to zupełna nowość w polityce MFW. Fundusz przyzwyczaił wszystkich, że skoro już udziela komuś kredytu lub pożyczki to ten ktoś musi ją bezwzględnie wykorzystać w całości na określonych jasno warunkach. FCL jest o wiele bardziej elastyczna.

Poprzednikiem linii elastycznej był instrument o nazwie Short-Term Liqudity Facility (SLF), czyli linia płynnościowa. Nikt z niej nie skorzystał, jej warunki były zupełnie nieatrakcyjne. Po pierwsze środki z niej można było pożyczyć maksymalnie na 9 miesięcy. Po tym okresie dług trzeba było albo spłacić, albo go rolować na nowych zasadach. Po drugie linia płynnościowa nie mogła być użyta jako instrument zapobiegawczy, jej przeznaczeniem była wyłącznie naprawa tego, co uszkodził kryzys.

Reklama

Dlaczego jest taki dobry

W przypadku FCL okres spłaty jest znacznie dłuższy, wynosi od 39 miesięcy do maksymalnie 5 lat. Na dodatek linia jest odnawialna: kraj ma wybór, czy chce ja mieć na pół roku czy na rok. Swoją decyzję może zweryfikować raz na 6 miesięcy. MFW nie określa z góry wielkości środków w ramach przyznanej linii, jest to rozpatrywane indywidualnie. No i kraj może korzystać z linii w dowolnym momencie, może ją też traktować jako instrument zabezpieczający.

Tyle, że nie dla wszystkich

Nie ma jednak nic za darmo. FCL został pomyślany jako oferta dla najlepszych. Do tej pory zaciągnięcie kredytu w MFW oznaczało jedno: kraj ma kłopoty i musi się ratować pieniędzmi funduszu.

W przypadku FCL nastąpił zwrot o 180 stopni. Żeby udostępnić linię fundusz musi być przekonany, że ekonomia kraju ubiegającego się o nią ma mocne fundamenty i jeśli waluta tego kraju przechodzi załamanie – to nie jest ono związane z kondycją gospodarki, tylko wynika z czynników zewnętrznych.

Mocne fundamenty to warunek numer jeden. A jest ich jeszcze co najmniej sześć. Wśród nich m.in. dostęp do międzynarodowych rynków finansowych, stabilny poziom długu publicznego, niska i stabilna inflacja, płynny i wypłacalny sektor bankowy.

Instrument, który poprawia wiarygodność

Przyznanie linii jest równoznaczne z wystawieniem kandydatowi takiej pozytywnej recenzji. Dlatego ekonomiści w Polsce zgodnie uznali, że FCL zwiększy naszą wiarygodność.

- Trochę mniej się będzie pojawiało czarnych scenariuszy rozwoju naszej sytuacji gospodarczej. One będą musiały uwzględniać, że Polska może skorzystać z tej linii kredytowej – mówi w wywiadzie dla GP członek Rady Polityki Pieniężnej Andrzej Sławiński.

Polsce linia została udostępniona 6 maja. Formalnie mamy do dyspozycji 13,7 mld SDR-ów. SDR to środek rozliczeniowy MFW, praktycznie nowy światowy pieniądz. Fundusz nie emitowal go od 20 lat. Równowartośc w dolarach polskiej linii to 20,5 mld dolarów. W oficjalnym komunikacie funduszu znalazł się zapis, że intencja polskiego rządu nie są jednak wypłaty środków z linii i że traktuje ją on jako narzędzie prewencyjne.

W kolejce po FCL ustawiają się kolejne kraje. Wymieniane są Brazylia, Chile, Kolumbia, Korea Południowa i Czechy. Rozmowy prowadziła też Turcja, ale według nieoficjalnych informacji uznała, że udostępnienie linii jest zbyt drogie