PKO BP, jako kolejny bank wypowiedział spółce odzieżowej Monnari Trade dwie umowy kredytowe. Zadłużenie z ich tytułu wynosiło odpowiednio: 29,54 mln zł i 20,05 mln zł. Wcześniej umowy kredytowe wypowiedziały spółce Raiffeisen Bank Polska oraz Bank Ochrony Środowiska.

Pogarszająca się sytuacja spółki oraz strata 13,9 mln zł odnotowana w I kwartale skłoniły na początku maja zarząd Monnari do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu z wierzycielami. Wcześniej wnioski o upadłość złożyły firmy zależne Monnari.

Obawiając się o wypłacalność dłużnika, jeden z wierzycieli firmy Monnari - Dion Investments złożył niezależnie od niej wniosek o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej.

Problemy spółki w brutalny sposób przekładają się na jej wycenę giełdową. Od początku roku kurs akcji Monnari Trade spadł aż o 76,7 proc.

Reklama

Monnari nie jest jedyną spółką odzieżową, która wpadła w poważne kłopoty. Kryzys dał się bowiem we znaki także innym firmom z sektora odzieżowego. Większość firm odzieżowych znaczną część materiałów lub kolekcji zamawia za granicą. Dlatego osłabienie złotego spowodowało znaczne zmniejszenie się marż uzyskiwanych na sprzedaży.

Ponadto, zdaniem ekspertów, z powodu kryzysu konsumenci rzadziej kupują wyroby markowe i częściej zaopatrują się w tańszą odzież. Dlatego przy kurczącym się popycie firmy nie mogą podniesienie cen, żeby zrekompensować sobie wzrost kosztów.

Kryzys dotknął przede wszystkim firmy najbardziej zadłużone. Wcześniej wniosek o upadłość złożyła, należąca do Vistuli, Galeria Centrum.

Poważne problemy przeżywa również Gino Rossi. Od początku roku cena akcji tej spółki zmniejszyła się o 32,8 proc. Blisko 33 proc. straciły w tym okresie akcje Bytomia.

ikona lupy />
Stopa zwrotu sektora odzieżowego / DGP