I tak na przykład nowozelandzka Fonterra Cooperative Group, największy na świecie eksporter mleka, obawia się spadku cen mleka nawet o 12 proc. dla nowozelandzkich farmerów. Winny - zbyt silny nowozelandzki dolar.

To jeden z powodów, dla których szef nowozelandzkiego banku centralnego Alan Bollard uznał w miniony czwartek, że obecny kurs dolara amerykańskiego stwarza realne zagrożenie dla kraju, który przeżywa obecnie największą od 30 lat recesję. The Reserve Bank of New Zealand zaczął już zresztą interwencje na rynku walutowym

Podobne obawy są silne w Kanadzie i Australii, wielkich eksporterów surowców. Kanadyjski bank centralny powtórzył w miniony czwartek swoje poprzednie zastrzeżenia, że rosnący kurs kanadyjskiego dolara może w pełni zniszczyć korzyści dla gospodarki. Kanadyjski dolar osiągnął kilka dni temu najwyższy kurs wobec dolara USA od prawie 60 lat.

Rezultat spadającej wartości amerykańskiego dolara to największy od początku lat 70-ych wzrost wartości dolarów kanadyjskiego, nowozelandzkiego i australijskiego. Traderzy na rynku walutowym uważają, że waluty tych trzech krajów są niedowartościowane, ponieważ wiele wskazuje na to, że globalna recesja powoli się kończy, a to zwiększa popyt na surowce. Jednak rajd w górę lokalnych walut pogarsza pozycję eksporterów innych niż firmy surowcowe.

A wszystkiemu winni inwestorzy, którzy uciekają od amerykańskich obligacji skarbowych do bardziej rentownych aktywów w krajach bogatych w surowce. Zwrot z amerykańskich dziesięcioletnich obligacji wynosił 3,79 proc. w miniony piątek. Na dziesięcioletnim długu japońskim można było zarobić 1,515 proc., zaś na australijskim - 5,54 proc., a na nowozelandzkim - 6 proc.

ikona lupy />
Surowce za bardzo kuszą inwestorów? / Bloomberg