Na skutek wzrostu awersji do ryzyka na światowych rynkach osłabił się polski złoty. Kurs EUR/PLN zdołał dzisiaj nawet dotrzeć do poziomu 4,5560. W pobliżu 4,5600 usytuowany jest dość istotny opór, który przynajmniej chwilowo powinien hamować deprecjację złotego.

Podczas dzisiejszych sesji wpływ na rynek walutowy mogą mieć liczne publikacje makroekonomiczne oraz spotkanie przywódców państw BRIC (Brazylii, Rosji, Indii i Chin). Poznamy m.in. dane z USA na temat produkcji przemysłowej, liczbę rozpoczętych budów domów oraz liczbę wydanych pozwoleń na budowy domów w maju (w Stanach Zjednoczonych).

Kurs EUR/USD zszedł wczoraj poniżej poziomu 1,3800, nie zdołał jednak trwale pokonać tej bariery. Na początku dzisiejszej sesji za euro płacono ok. 1,3850 USD. Na kontynuację spadków w notowaniach tej pary walutowej nie pozwoliły doniesienia o tym, że prezydent Rosji na spotkaniu grupy krajów BRIC będzie poruszał kwestię światowych rezerw walutowych. W ostatnim czasie wypowiadając się na ten temat, opowiadał się on za zmniejszeniem roli dolara (w przeciwieństwie do rosyjskiego ministra finansów, który mówił, iż jest na to za wcześnie).

Inwestorzy, obawiając się powtórzenia tych słów wstrzymywali się z kupnem dolara. Jak wynika z wypowiedzi doradcy ekonomicznego prezydenta Miedwiediewa, tak zdecydowane zdanie raczej nie padnie. A. Dvorkovich powiedział dzisiaj rano, że nikt nie chce zrujnować dolara, włączając w to Rosję. Stwierdził jednak również, iż m.in. rubel, chiński juan i złoto powinny zostać włączone do koszyka specjalnych praw ciągnienia (SDR), co zmniejszyłoby z pewnością udział amerykańskiej waluty w tym koszyku.

Reklama