Prawdopodobnie już w przyszłym roku wszyscy sprzedawcy funduszy będą musieli m.in. dokonywać szczegółowej oceny sytuacji finansowej klienta, prowadzić rejestr i archiwizować zlecenia, umowy, dokumenty, wdrożyć procedury kontroli wewnętrznej i wprowadzić systemy zabezpieczające dane osobowe inwestorów – informuje „Dziennik”.

– Wprowadzenie w życie tego projektu oznacza konieczność poniesienia kosztów operacyjnych - choćby na system informatyczny - mówi Mariusz Więckowski, menedżer programu MiFID w Banku BPH.

– Takie regulacje są potrzebne. W przeciwnym wypadku z jednej strony mielibyśmy banki i firmy inwestycyjne działające według ścisłych przepisów, a z drugiej nieuregulowany rynek pozostałych dystrybutorów funduszy – mówi Piotr Piłat, dyrektor departamentu rozwoju rynku finansowego w Ministerstwie Finansów.

Obciążenia nowymi wymogami nie wytrzyma wiele małych, zatrudniających do kilku osób firm.

– One nie są do tego przygotowane. Część z nich będzie musiała zrezygnować ze sprzedaży funduszy, być może dojdzie też do konsolidacji - mówi Ewa Małyszko, dyrektor finansowy w SEB TFI. Takich niewielkich dystrybutorów jest w Polsce kilkuset.

Reklama
POL