"Pierwszą sesję tego tygodnia WIG20 rozpoczął z poziomu 2.563,6 pkt tj. od wzrostu o 2,41%. Na wykresie powstała luka o wysokości 60 pkt, która w przyszłości będzie stanowiła cenne wsparcie dla byczego obozu" - ocenił analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Marcin Stebakow. Według niego, silne otwarcie to przede wszystkim efekt sporych wzrostów na piątkowej sesji na Wall Street.

"Dodatkowym wsparciem dla indeksów europejskich okazały się informacje o czasowym przejęciu kontroli i części udziałów w Fannie Mae i Freddie Mac przez amerykański Departament Skarbu" - poinformował Stebakow. Podobnie jak na świecie, również w Warszawie wzrostom przewodziły walory instytucji finansowych. Liderem wzrostów był BRE Bank (6,71%), ale zyskiwały też wszystkie inne banki uwzględnione w indeksie największych spółek.

"Dalszy przebieg sesji w Europie przebiegał raczej bez zbędnych emocji, gdyż nie miały miejsca żadne ważne odczyty makro z rynków, które w znaczącym stopniu mogłyby wpłynąć na obraz sesji. Po wysokim otwarciu europejscy inwestorzy poruszali się w trendzie bocznym. Na WIG20 był on ograniczonymi poziomami 2.575 pkt oraz 2.539 pkt, które stanowiły odpowiednio maksymalny oraz minimalny poziom dzisiejszych notowań" - poinformował Stebakow. Ostatecznie indeks warszawskich blue chipów zakończył dzień na poziomie zaledwie o 2,3 pkt niższym niż dzisiejsze otwarcie.

W poniedziałek WIG20 wzrósł o 2,31% do 2.561,30 pkt, a WIG o 1,86% do 40.654,47 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły ok. 860 mln zł. (ISB)

Reklama