Analitycy ankietowani przez agencję ISB są dość zgodni, że największy wkład w poziom wskaźnika wzrostu cen konsumpcyjnych (CPI) ma efekt statystyczny, czyli niska inflacja przed dwunastoma miesiącami. Jedenastu uwzględnionych w ankiecie ISB ekonomistów oczekuje, że wskaźnik wzrostu cen i usług konsumpcyjnych (CPI) wyniósł średnio 4,95 proc. rok do roku. Prognozy oscylują między 4,8 proc. a 5,1 proc.

Także resort finansów szacuje czerwcowy poziom wskaźnika CPI na 5 proc.

Analitycy byli tym razem zgodni w ocenie przyczyn utrzymywania się inflacji na dość wysokim poziomie. Jednoznacznie wskazywali na efekt bazy statystycznej; coraz mocniej zaczynamy też odczuwać wzrost cen energii i gazu. Pozytywny zaś impuls w ubiegłym miesiącu dał rynek paliw.

"Nasza prognoza opiera się ona na szacunku spadku cen żywności o 1,5 proc. miesiąc do miesiąca, przy założeniu znacznego (ok. 15 proc. miesiąc do miesiąca) spadku cen owoców w warunkach klęski urodzaju (spadek hurtowych cen jabłek o ok. 50 proc. miesiąc do miesiąca) oraz spadku cen w transporcie o ponad 1 proc. - efekt spadku cen paliw o ponad 2 proc. miesiąc do miesiąca i promocji cenowych na zakup nowych samochodów. W kierunku wzrostu wskaźnika rocznego CPI oddziaływać będzie statystyczny efekt skokowego spadku inflacji sprzed roku oraz kontynuacja wzrostu cen tytoniu, czyli opóźnionego efektu podwyżki akcyzy na początku roku, a także stopniowy wzrost cen w poszczególnych kategoriach usług" - wylicza główny ekonomista banku PKO BP Łukasz Tarnawa.

Reklama

Z jego zdaniem zgadzają się pozostali eksperci ankietowani przez ISB, dodając także kolejne czynniki wpływające na rosnące ceny. Dostrzegają także sektory, gdzie ceny spadają i ograniczają dynamikę wskaźnika CPI.

"Wzrost inflacji w stosunku do poprzedniego miesiąca wynika przede wszystkim z efektu bazowego związanego z odnotowanymi w danych GUS znacznymi obniżkami cen towarów i usług związanych łącznością oraz rekreacją i kulturą w sierpniu ubiegłego roku. Niemniej jednak, po wyłączeniu tegoż efektu, procesy cenowe kształtowały się optymistycznie" - dodał analityk Banku BGŻ Wojciech Matysiak.

Według jego szacunków, bardziej niż przed rokiem spadły ceny żywności, głównie wskutek niższej dynamiki cen mleka, serów, jaj, olejów i tłuszczów. Odnotowano również większy niż rok temu spadek cen paliw. Obniżki cen dotyczyły również sprzętu audiowizualnego, fotograficznego i informatycznego, a także samochodów w konsekwencji aprecjacji złotego w poprzednich miesiącach.

"W sierpniu br. inflacja odnotowała tegorocznych szczyt i w kolejnych miesiącach będzie stopniowo spadać do poziomu około 3,5 proc. na koniec roku" - wyliczył Matysiak.

Tymczasem analityk Banku BPH Maja Goettig podkreśla, że poza spadkiem cen spowodowanym zachowaniem się rynku ropy i energii, znacznie ma także akcyza na używki oraz wzrost kosztów związanych z utrzymaniem mieszkań.

"Spadek inflacji w ujęciu miesięcznym wynika przede wszystkim z niższych cen transportu za sprawą obniżki cen paliw na stacjach wywołanej spadkiem cen ropy na światowych rynkach. W sierpniu spodziewamy się też sezonowego spadku, w ujęciu miesięcznym, cen żywności oraz cen odzieży i obuwia. Z drugiej strony w sierpniu mieliśmy do czynienia ze wzrostem cen wyrobów tytoniowych oraz kosztów użytkowania mieszkania i nośników energii" - wyjaśnia Goettig.

Według jej szacunków, główne ryzyko dla sierpniowej prognozy inflacji znajduje się po stronie wyższych cen żywności i kosztów użytkowania mieszkania, więc nie można wykluczyć inflacji na poziomie 4,9 proc. rokl do roku.

"W kolejnych miesiącach spodziewamy się stopniowego spadku inflacji do poziomu 4 proc. rok do roku, na koniec roku" - dodaje analityczka BPH.

AL, ISB