Wprowadzenia podwyżek cen wody zależą od rządów państw członkowskich: mogą to być specjalne podatki lub odgórne regulacje. Wiadomo, że podwyżka ma nastąpić do 2010 r. - pisze „Dziennik”.

Z raportów Komisji Europejskiej wynika, że marnujemy aż 40 proc., a przekonanie, że nigdy nam jej nie zabraknie, to kompletny mit.

– Już teraz co dziesiąty obywatel Unii cierpi z powodu braku wody. Atakują nas też susze. Ta z 2003 r. dotknęła aż jedną trzecią terytorium Unii i ponad 100 mln ludzi. Straty naszych gospodarek oszacowano na prawie 9 mld euro - mówi nam Richard Seeber z komisji środowiska Parlamentu Europejskiego.

Naukowcy i politycy ostrzegają, że w przyszłości takie zjawiska jeszcze się nasilą.

Reklama

- Mimo naszych starań, by ograniczyć negatywne skutki globalnego ocieplenia, wzrost temperatury o 2 - 3 stopnie Celsjusza w najbliższych latach jest nieunikniony. A to oznacza jeszcze dotkliwsze susze - ostrzegła ostatnio hiszpańska minister środowiska Elena Espinosa.

Mimo tak dramatycznej sytuacji Europejczycy nie troszczą się o oszczędzanie wody. Aby to zmienić, Komisja postanowiła uderzyć nas po kieszeni. Dlatego zgodnie z Ramową Dyrektywą Wodną, która została już przyjęta przez UE, państwa członkowskie mają "zaangażować się w zrównoważone gospodarowanie wodą". A jednym z głównych instrumentów dyrektywy jest nakaz wprowadzenia do 2010 r. przez wszystkie państwa Wspólnoty nowej polityki cenowej, co w praktyce oznacza, że za wodę będziemy musieli płacić więcej.

POL