"Jeśli Kongres nam nie pomoże, niech Bóg ma nas w swojej opiece" - mówił w zeszłym tygodniu multimiliarder Warren Buffett. Kongres nie pomógł.

"Głupki z Kongresu" sprokurowały "masakrę na giełdzie" - pisała gazeta "Daily News" po odrzuceniu przez Izbę Reprezentantów planu ratowania sektora finansowego przez wykupienie "toksycznych" długów z zabezpieczeniem hipotecznym. A w Waszyngtonie politycy po poniedziałkowym fiasku tego planu prześcigają się we wzajemnym obciążaniu się winą. Ale wszyscy muszą się czuć przegrani - uważa dpa.

Dramatyczne gesty, dosadne słowa

Prezydent George W. Bush i szef resortu skarbu Henry Paulson uciekali się nawet do dramatycznych gestów i słów, ale nie zdołali przekonać Kongresu do uchwalenia planu ratunkowego. Paulson - jak donosił "Newsweek" - miał nawet zamarkować padnięcie na kolana przed demokratyczną spikerką (przewodniczącą) Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, aby nakłonić ją do współpracy. Bush podczas "szczytu kryzysowego" nie przebierał w słowach - jest to w jego przypadku czymś niezwykłym - ostrzegając, że bez pospiesznych działań "całe to g..." spadnie Ameryce na głowę - odnotowuje niemiecka agencja.

Reklama

Przywódcy Demokratów i Republikanów też są w trudnej sytuacji - mimo uzgodnień, plan ratunkowy dla sektora finansowego nie został przyjęty. Według dpa, przede wszystkim konserwatywni kongresmani, pokładający wiarę w skuteczność wolnego rynku, obawiali się, że ich wyborcy "wymierzą im sprawiedliwość", gdyby opowiedzieli się za wykorzystaniem pieniędzy podatników do ratowania nieudolnych menedżerów z Wall Street.

Wielu kongresmanów otrzymało tysiące protestacyjnych e-maili ze swych okręgów wyborczych, w których - według "USA Today" - zdecydowana większość jest przeciwna kosztownemu rządowemu planowi ratunkowemu.

Potwierdzają się ostrzeżenia Obamy

Republikanów rozgniewały też ostre słowa Nancy Pelosi, która na krótko przed głosowaniem nad planem ratunkowym odpowiedzialnością za kryzys obciążyła "prawicową ideologię" administracji Busha i jej sprzeciw wobec mechanizmów kontrolnych i regulacyjnych.

Według dpa, demokratyczny kandydat w wyborach prezydenckich Barack Obama jako jedyny zdaje się korzystać na obecnej chaotycznej sytuacji. On także przestrzega przed "katastrofalnymi następstwami", które grożą, jeśli państwo nie pomoże sektorowi finansowemu. Ale wydarzenia z ostatnich tygodni zdają się potwierdzać słuszność jego ostrzeżeń przed bezwarunkowym zaufaniem do rynku i przed machinacjami politycznymi w Waszyngtonie - pisze na zakończenie niemiecka agencja.

T.B., (PAP)