Autostradę z Łodzi na Śląsk wybuduje państwo, bo spółka Autostrada Południe nie uzbierała pieniędzy na inwestycję. Spółka nie zmarnowała jednak czasu: na wypadek nieudanych negocjacji z bankami otrzymała zadanie wykonania projektu autostrady. Wstępna ocena przekazanej rządowi 20 stycznia dokumentacji budowlanej jest dobra, będzie jednak potrzebowała modyfikacji. Projekt kosztował ok. 170 mln zł. – Trwa weryfikacja projektu. Jej efekty powinny być znane na dniach – mówi Marcin Hadaj, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Z naszych informacji wynika, że najwięcej uwagi drogowcy poświęcają zweryfikowaniu raportów oddziaływania na środowisko. Jeśli będą w nich błędy, inwestycja może opóźnić się o wiele miesięcy. Co to może oznaczać dla kierowców? Że później pojadą całym 180-km odcinkiem autostrady. Na razie GDDKiA obiecuje zdążyć z budową do połowy 2012 roku. Bardziej realny termin to jednak 2013 rok.
Na ostateczny wynik weryfikacji projektu czeka Ministerstwo Infrastruktury, które opracowuje plan inwestycji. Przygotowania i rozstrzynięcie przetargów mają zabrać do siedmiu miesięcy, tak aby jeszcze jesienią 2010 roku firmy mogły wejść na budowę. Scenariusz jest napięty. Podobny harmonogram udało się jednak zrealizować w przypadku 92-km odcinka A2 z Łodzi do Warszawy. Tam też trasę wybuduje państwo. Podzielono inwestycję na trzy części. Na każdym z nich prawdopodobnie będzie po trzech wykonawców. W sumie drogowcy ogłoszą więc wiosną dziewięć przetargów.
Większość pieniędzy na budowę pożyczy EBI. DGP podał, że GDDKiA nadal może liczyć na 1,1 mld euro kredytu, który bank przyznał koncesjonariuszowi. Resort infrastruktury potwierdził informacje.
Reklama