Dobre otwarcie notowań na warszawskiej giełdzie dawało nadzieję na zamknięcie sesji na plusie. W najlepszym momencie handlu przed godz. 10.00 WIG20 zyskiwał nawet 1,73 proc. Indeksowi udało się utrzymać na plusie jedynie do okolic godz. 13.00. Warszawa, idąc śladem innych rynków europejskich, traciła po południu niemal 1,4 proc. Około godz. 15.00 WIG20 ponownie wyszedł na plus, ale w walce popytu z podażą i tym razem silniejsi byli sprzedający. Główny wskaźnik koniunktury zakończył sesję 0,29-proc. spadkiem. Od początku lutego indeks największych spółek stracił już 8,1 proc.
Każde podbicie notowań było pretekstem do realizacji zysków. Inwestorzy chyba uwierzyli, że czeka nas głębsza korekta. Jeżeli wzrost trwał niemal rok, korekta może potrwać przynajmniej kilka tygodni – mówi Mirosław Saj, analityk BM DnB Nord. Sławomir Koźlarek, makler DM BZ WBK, ocenia, że po gwałtownych spadkach w ubiegłym tygodniu warszawska giełda zasługuje na odreagowanie. Dodaje, że na razie bardziej prawdopodobne wydaje się, że będzie to odreagowanie w trakcie większej korekty spadkowej.
Analitycy przypominają, że o kierunku notowań decyduje sytuacja w Stanach Zjednoczonych. Wczoraj po ok. dwóch godzinach handlu główne indeksy amerykańskie utrzymywały się w okolicach zera, ale na niewielkim plusie. Podobnie jak giełda zachowywał się wczoraj złoty. Rano, po lekkim umocnieniu naszej waluty, euro było notowane po 4,07 zł, a dolar po 2,97 zł. Po południu złoty osłabił się do 4,12 za euro i 3,02 za dolara.
– W tym tygodniu złoty może spaść do 3,10 wobec dolara i 4,15–4,16 wobec euro. Tendencję tę może powstrzymać środowy przetarg dwuletnich obligacji. Jeśli zainteresowanie inwestorów zagranicznych będzie duże, złoty się umocni, ale dobrych informacji wystarczy raczej tylko na jeden dzień – mówi Marek Wołos, analityk TMS Brokers.
Reklama
ikona lupy />
Na GPW spadki / DGP