Lakshmi Mittal dobrze radzi sobie z kryzysem – jak na razie. Prezes i największy udziałowiec ArcelorMittal przeszedł przez głębokie spowolnienie w branży stalowej w lepszej kondycji niż większość konkurentów, ponieważ potrafił przewidzieć jego konsekwencje. Wciąż cieszy się przy tym dobrą reputacją.
Największy na świecie producent stali ogłosi prawdopodobnie dziś, że jego zyski w ubiegłym roku spadły o 75 proc., ale wskaże jednocześnie na pojawiające się symptomy ożywienia. Pomimo to mało który ekspert branżowy spodziewa się, by firma Mittala – która pod względem mocy produkcyjnych jest trzykrotnie większa niż najbliższy konkurent – spoczęła na laurach.
Jeffrey Largey, analityk w JPMorgan, powiedział: – Może być przekonany, że ożywienia nabiera przyspieszenia, ale wciąż istnieją pewne znaki zapytania w kwestii tego, jak mocno odbije się branża stalowa.

Najważniejsze są Chiny

Reklama
Jednym z problemów jest stłumiony popyt w większości krajów z wyjątkiem Chin – od dawna największego producenta i konsumenta stali na świecie. W ubiegłym roku produkcja stali w Chinach wzrosła o 13 proc., wobec spadku o 21 proc. w pozostałych regionach świata. W 2009 roku na Chiny przypadały 2/5 światowej produkcji stali, czyli 1,2 mld ton.
Fakt, że chińska produkcja stali wzrosła tak bardzo, złagodził skutki globalnego spadku, który w ciągu roku wyniósł 8 proc. Mimo że jest to największe tąpnięcie liczone rok do roku od 1982 roku, przez większość 2009 roku obserwatorzy obawiali się, że korekta sięgnie 15 proc. Oznaczałoby to najgorszy rok dla branży od lat 40. XX wieku.
Podczas spowolnienia ArcelorMittal zwolnił 40 tys. ludzi, a tysiącom innych skrócił czas pracy. Nie lekceważąc wagi problemów, Mittal od jakiegoś czasu twierdzi, że większość komentatorów popadła w nadmierne czarnowidztwo, jeżeli chodzi o tempo odrodzenia popytu. Już w lipcu ubiegłego roku indyjski miliarder mówił, że produkcja stali w 2010 roku wzrośnie prawdopodobnie o 10 proc. Wówczas wielu uznało tę prognozę za nadmiernie optymistyczną, ale w ostatnich miesiącach zrównała się ona z branżowym konsensusem.

Ceny stali będą dość wysokie

Według analityków oczekiwane w tym roku ożywienie popytu utrzyma prawdopodobnie ceny stali na relatywnie wysokim poziomie. To powinno pomóc ArcelorMittal zwiększyć w 2010 roku zysk operacyjny powiększony o amortyzację (EBITDA) do około 11,8 mld dol., czyli sumy prawie dwa razy większej niż oczekiwane 5,8 mld za 2009 rok. W 2008 roku zysk EBITDA wyniósł 24,5 mld dol.
Wielu obawia się jednak, że poza Chinami oczekiwane ożywienie napędzane jest głównie przez użytkowników stali z takich sektorów, jak motoryzacja i budownictwo, które raczej odbudowują swoje zapasy, niż reagują na nowy popyt ze strony konsumentów. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że stosunkowo dobry stan wielu chińskich producentów stali może spowodować wzrost cen surowców, takich jak ruda żelaza, i ograniczyć marże zysków firm na całym świecie. Chińska produkcja stali ma w tym roku wzrosnąć o dobre 7,3 proc., twierdzi firma konsultingowa Meps, specjalizująca się w branży stalowej. Inna obawa – także związana z Chinami – polega na tym, że tamtejsi producenci zwiększą w przyszłym roku eksport, bo ich moce produkcyjne zaczną rosnąć.

Udana redukcja zadłużenia

Według Meps chiński eksport stali netto (eksport minus import) może osiągnąć w tym roku 21 mln ton, siedem razy więcej niż 3 mln ton z zeszłego roku. Ta dodatkowa aktywność może utrudnić życie Mittalowi, obniżając globalne ceny. – Gdybym był Mittalem, to bym się tym martwił – mówi Brian Levich, szef firmy konsultingowej Metal Bulletin Research. ArcelorMittal zyskał uznanie inwestorów, redukując do września zadłużenie netto o 10,9 mld dol., do 21,6 mld dol. W pewnym momencie jednak Mittal może zdecydować się na zawieszenie go, by dokonać kolejnych akwizycji, które na 18 miesięcy zostały wstrzymane. Gdy szef ArcelorMittal ogłosi, że znów wybiera się na polowanie – co wcześniej stanowiło jego znak firmowy – będzie to stanowiło wyraźny sygnał, że wciąż wątły sektor stalowy zaczyna nabierać krzepy.
ikona lupy />
W ubiegłym roku produkcja stali w Chinach wzrosła o 13 proc., wobec spadku o 21 proc. w pozostałych regionach świata / Bloomberg