Grudniowe dane o wielkości handlu zagranicznego Niemiec wskazują, jak wielki cios dla największej gospodarki Europy stanowiło załamanie zaufania ekonomicznego na początku bieżącego roku. Eksport niemieckich towarów zmniejszył się w 2009 roku o 18,4 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim; według urzędu statystycznego był to największy jego spadek od 1950 roku. Ogólna wartość sprzedaży zagranicznej Niemiec wyniosła 1,121 biliona dolarów, wartość chińskiego eksportu sięgnęła w tym czasie 1,202 bln dol. W samych Niemczech utraty miana „największego eksportera” nie uważa się jednak za nieszczęście. Od dawna bowiem sądzono, że Chiny są na najlepszej drodze do przejęcia tego tytułu, poza tym uważa się tam, że jego utrata w jakimś stopniu zmniejszy zakres krytyki niemieckiego rządu, któremu zarzuca się, iż nie robi wystarczająco dużo w celu pobudzenia popytu wewnętrznego. Import do Niemiec skurczył się w zeszłym roku o 17,2 proc., czyli w stopniu niemal takim samym, jak eksport.
Niemcy mogą się jednak poszczycić zadziwiająco silnym „odbiciem” sprzedaży zagranicznej w końcu minionego roku. Grudzień był czwartym kolejnym miesiącem wzrostu eksportu (którego wartość była o 3 proc. większa niż w listopadzie), a ożywienie w sprzedaży za granicę zaczęło się w Niemczech już w maju. Dane statystyczne sugerują, że w ostatnim kwartale zeszłego roku eksport przyczynił się do zwiększenia ogólnej stopy wzrostu gospodarczego.
Oczekuje się, że jego dalszy wzrost spowoduje przezwyciężenie ponurych nastrojów, jakie wywołały ogłoszone ostatnio dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle w końcu zeszłego roku. Zdaniem Simona Junkera, ekonomisty w Commerzbanku we Frankfurcie, poziom nastrojów w biznesie i wielkość zapowiedzianych zamówień sugerują, że w nadchodzących miesiącach niemiecki eksport będzie nadal rósł, choć dynamika tego wzrostu może zacząć słabnąć. – Problemy strukturalne, jakie ujawniły się ostatnio w kilku będących partnerami handlowymi Niemiec peryferyjnych krajach strefy euro, mogą przeszkodzić wystąpieniu wyraźnego ożywienia w napędzanym przez eksport przemyśle tego państwa – dowodzi Simon Junker. Chiński eksport towarowy również bardzo ucierpiał w zeszłym roku i zmalał w tym okresie o 16 proc.: był to pierwszy od 1978 roku przypadek jego spadku w skali roku. W ostatnich miesiącach w Chinach pojawiają się oznaki zwiększenia rozmiarów wywozu: w grudniu sprzedaż za granicę była o 17,7 proc. większa niż rok wcześniej, a na styczeń analitycy spodziewali się jej zwiększenia o 20 proc. (dane za ten miesiąc mają być wkrótce ogłoszone).
Nie jest jednak jasne, czy to „odbicie” w chińskim eksporcie stanowi efekt uzupełniania zapasów – których europejscy i amerykańscy klienci tamtejszych firm masowo wyzbywali się podczas najgorszej fazy kryzysu – czy też jest to skutek odżywania popytu ze strony konsumentów. Chińska nadwyżka w handlu zagranicznym zmalała w zeszłym roku o 34 proc., do kwoty 196 miliardów dolarów; stało się tak dlatego, że na skutek rządowych wydatków pobudzających gospodarkę import malał w tempie wolniejszym niż sprzedaż za granicę. Niektórzy ekonomiści przewidują, że w tym roku chińska nadwyżka handlowa zacznie się znowu szybko powiększać.
Reklama
ikona lupy />
Chiny / Bloomberg