"Po tym, co działo się na wczorajszej i podczas dzisiejszej sesji widać, że inwestorzy niechętnie podchodzą do zakupów papierów wartościowych" - powiedział dyr. dep. polityki pieniężnej ECM dr Jarosław Klepacki. Jego zdaniem, do zakupów nie zachęciły nawet takie poziomy cen, które mogły wydawać się atrakcyjne. "Na słabsze nastroje w Warszawie przyłożył się raport nt. sprzedaży detalicznej. Choć oczekiwania analityków były bardzo rozbieżne, to dane rozczarowały rynek" - ocenił Klepacki.

Według danych podanych przed południem przez GUS, sprzedaż detaliczna spadła w styczniu br. o 24,4 proc. w ujęciu miesięcznym, ale wzrosła o 2,5 proc. w ujęciu rocznym. Dziesięciu ekonomistów, uwzględnionych w ankiecie agencji ISB, przewidywało, że sprzedaż detaliczna wzrosła w styczniu o 4,7 proc. Rozbieżności w ich oczekiwaniach były dość znaczne i wahały się od 1,9 proc. do 7,0 proc. przy średniej na poziomie 4,73 proc.

Według Klepackiego, analiza techniczna wskazuje, że WIG20 zmierza w kierunku poziomów 2230-2240 pkt, gdzie spadki powinny się zatrzymać. O dalszym rozwoju sytuacji zdecydują sygnały z USA - zwłaszcza dane makroekonomiczne, które poznamy pod koniec tygodnia.

"Warto zwrócić uwagę, że pomimo spadków, rynek jest relatywnie spokojny" - powiedział Klepacki, zwracając uwagę na niski poziom obrotów. Przed sesję wyniki finansowe podało kilka dużych spółek: Telekomunikacja Polska, Grupa Lotos i Agora. Choć Lotos i Agora przedstawiły wyniki lepsze od oczekiwań rynkowych, to po południu ich kursy spadały. Inwestorów mogła zaniepokoić np. pesymistyczna ocena stanu rynku reklamowego przedstawiona przez Agorę.

Reklama

Rosły natomiast notowania akcji TPSA, która oprócz wyników przedstawiła strategię na najbliższe lata. Pomimo wzrostu inwestycji, spółka nadal zamierza wypłacać dywidendę w wysokości 1,5 zł na akcję. We wtorek ok. godziny 12:40 indeks WIG20 spadał o 0,74 proc. do 2 250,45 pkt a WIG o 0,58 proc. do 38 636,76 pkt. Wartość obrotów na rynku akcji kształtowała się na poziomie ok. 490 mln zł.