W wystosowanym do akcjonariuszy liście prezes Goldmana Lloyd Blankfein i dyrektor operacyjny Gary Cohn przekonują, że klient zawsze był, jest i będzie priorytetem dla banku. W tegorocznym liście słowo „klient” lub „klienci” jest użyte 56 razy, w stosunku do 17 razy w liście podsumowującym 2008 rok.

„Misja firmy, czyli bliskie stosunki z klientami i pomaganie im w uporaniu się z niepewnymi sytuacjami oraz w osiąganiu ich prywatnych celów, w największej mierze przyczyniła się do tego, że ten rok, który okazał się rokiem odrodzenia dla naszej branży, był również dobrym rokiem dla Goldman Sachs” – napisali Blankfein i Cohn. W zeszłym roku kurs akcji Goldmana na nowojorskiej giełdzie wzrósł dwukrotnie.

List szefów Goldmana to kolejna próba oczyszczenia atmosfery pomiędzy zarządami największych firm z branży finansowej na Wall Street a ich akcjonariuszami. Podobny w wymowie, czyli broniący polityki firmy, list do akcjonariuszy opublikował niedawno prezes JPMorgan James Dimon, który na 36 stronach rozprawił się z „demonizowaniem” wielkich firm, pisząc że „w niektórych obszarach biznesu duży rozmiar jest potrzebny, aby poczynić niezbędne inwestycje i podjąć nadzwyczajne ryzyko”.

ikona lupy />
Goldman Sachs - zyski netto w latach 1998-2009 / Forsal.pl
Reklama