Zdaniem Marka Zubera z firmy Dexus Partners, dług publiczny w Polsce sięga już 700 mld zł i przekracza zdecydowanie 50 proc. PKB. - Jestem pewien, że w tym roku wrośnie o dalsze 80-100 mld zł, co już będzie wymagało zdecydowanego zdyscyplinowania wydatków ze strony rządu oraz określonych reform w systemie finansowym państwa. Niestety, dotychczas tylko się o nich mówi, ale nic nie robi. Kryzys grecki i jego konsekwencje w Unii wymuszą jednak konkretne kroki. Inaczej za jakiś czas możemy znaleźć się w tak trudnej sytuacji jak Grecja – ostrzega.

Już teraz polscy przedsiębiorcy powinni ostrożnie podchodzić do kontaktów, a głównie rozliczeń z greckimi partnerami - uważa mecenas Iwona Mirosz z kancelarii prawnej Bird & Bird, ekspert prawny KIG. – Choć na razie nie mamy sygnałów od polskich przedsiębiorców o kłopotach finansowych z greckimi firmami, to uważam, że powinni już zadbać o zabezpieczenia płatności, zwłaszcza jeżeli są obsługiwane w euro – podkreśla.

Zdaniem pani mecenas, przede wszystkim umowy powinny być zawierane w oparciu o prawo polskie, angielskie, niemieckie, a nawet amerykańskie, byle nie greckie. Powinny się w nich znaleźć takie elementy, jak gwarancje bankowe czy akredytywy. Innym elementem zabezpieczającym mogą być wyższe zadatki, zaliczki na poczet ceny itp., a nawet kary umowne wraz z odsetkami za zwłokę w spłatach należności. Dobrym zabezpieczeniem są także weksle i gwarancje osób trzecich. Można też wykorzystać do wzajemnych rozliczeń czeki bankowe.

- Wiem, że czeki w Polsce wyszły niejako z mody, na rzecz rozliczeń elektronicznych. Czekami posługuje się nadal cały świat biznesu, zwłaszcza Amerykanie, którzy nie narzekają z tego powodu. W taki system rozliczeń aktywnie włączane są banki, w których do prowadzenia operacji rozliczeniowo-handlowych zawsze znajdziemy kompetentnych i skutecznych doradców – dodaje obeznana z międzynarodową praktyką gospodarczą mecenas Iwona Mirosz.

Reklama