Chociaż jak słusznie zauważył przedstawiciel agencji Moody’s, węgierski rząd może narobić sobie sporych problemów tak niefortunnymi wypowiedziami, jak te z piątku. Zwrócono uwagę także na dość niestandardowe działania, jakie mogą zostać podjęte – cięcia wydatków połączone z obniżkami podatków, które tak naprawdę wiążą się z dużym ryzykiem. Tym samym być może Węgry pozostaną na dłużej na liście „obserwacyjnej” rynków finansowych – 5-letnie CDS-y po silnym wzroście w piątek, dzisiaj spadły, ale niewiele. Tymczasem czekamy na szczegóły węgierskich reform.

Na rynku międzynarodowym euro nie zdołało powrócić powyżej 1,20 za dolara, pomimo uspokajających informacji z Węgier. To potwierdza fakt, iż na spadki wspólnej waluty wpływa wiele innych czynników. Wydaje się, że inwestorzy mogą być rozczarowani brakiem konkretów po agendzie szczytu G-20 w Korei Południowej. Pojawiają się też obawy, iż nadmierne cięcia wydatków w strefie euro mogą ujemnie wpłynąć na wzrost gospodarczy. Z kolei szef Eurogrupy otwarcie przyznaje, iż nie jest zaniepokojony obecnym poziomem notowań euro, a w opinii Christiana Noyera z Europejskiego Banku Centralnego ożywienie gospodarcze jest kruche. Niemniej wydaje się, iż EUR/USD ma szanse w krótkim terminie na znalezienie poziomu równowagi w okolicach 1,19.

W kraju złoty umocnił się w okolice 4,15 zł za euro (w międzyczasie zeszliśmy poniżej 4,14 zł), a dolar po spadku w rejon 3,4550 zł, po południu wrócił w okolice 3,48 zł za sprawą nieznacznego spadku EUR/USD.

EUR/USD: Nieudana próba testowania okolic 1,20, pokazuje, iż strona podażowa nadal kontroluje sytuację na rynku. Wyraźne naruszenie minimów na 1,1876 w ciągu najbliższych godzin wydaje się jednak mało prawdopodobne. Wskaźniki 4-godzinowe sugerują budowę konsolidacji, która być może jutro doprowadzi do skutecznego przełamania poziomu 1,20.

Reklama