ROZMOWA
BARBARA BARYSZ:
Załoga chce strajku. Według danych jednego z organizatorów – Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego – grubo ponad 90 proc. głosujących w referendum w kopalni Polkowice-Sieroszowice opowiedziało się za strajkiem.
HERBERT WIRTH*:
Reklama
Natomiast według danych podanych przez „Solidarność”, drugiego z organizatorów referendum, za strajkiem opowiedziało się 59,7 proc. z 64,9 proc. głosujących. A więc nie grubo powyżej 90 proc. Dziwi mnie, że związkowi liderzy celowo wywołują w załodze nieuzasadniony lęk o przyszłość. A przy tym nie wahają się naginać ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, aby organizując tego typu referendum, uzyskać korzystne dla siebie wyniki.
Związkowcy w KGHM żądają 10- i 20-letnich gwarancji zatrudnienia w firmie oraz 300 zł podwyżki dla pracowników spółki. Mówił pan, że zarząd nie spełni tych roszczeń.
Tak, podtrzymujemy naszą decyzję. 10-letni czy 20-letni okres zawłaszczenia sobie praw do miejsca pracy w dzisiejszym świecie solidaryzmu społecznego byłby niegodziwy. Jeśli zaś chodzi o kwestię podwyżek, nie zgadzamy się na nią ze względu na naszą politykę płacową. Nie chcę dopuścić do takiej sytuacji, że pracownik dostaje podwyżkę tylko dlatego, że zatrudniony jest w KGHM. W tej chwili jesteśmy jedyną firmą, jaką znam, w której pracownicy bezpośrednio partycypują w wypracowanym zysku. Należy też pamiętać, że jesteśmy uzależnieni prawie w 90 proc. od cen metali na światowym rynku. Jeśli ceny zdecydowanie się obniżą, nie będziemy mieć środków na finansowanie takich kosztów stałych.
Żądania długoletniej gwarancji zatrudnienia spowodowane są obawą pracowników o miejsca pracy w razie wrogiego przejęcia spółki przez podmiot prywatny. Czy obawy te są uzasadnione?
Z tego co wiem, akcje KGHM, które są w posiadaniu Skarbu Państwa, nie są przewidziane do sprzedaży. Jeżeli zaś mówimy o wrogim przejęciu, które miałoby spowodować upadek spółki i likwidację miejsc pracy, pomysł ten jest absurdalny. KGHM to firma w środku Europy, a bliskość do rynku zbytu daje dodatkowe przychody. Nikt o zdrowych zmysłach nie zlikwidowałby kopalni w takiej lokalizacji, która ma bardzo dobre, jedno z największych złóż na świecie.
Oświadczył pan, że w razie rozpoczęcia strajku zarząd KGHM wstrzyma produkcję.
W razie strajku będę ubezwłasnowolniony. Zarząd musi dbać o bezpieczeństwo załogi i majątku. Jeżeli pracownicy zdecydują się odejść od pieca, to ja muszę ze związkami uzgodnić proces stopniowego ich wygaszania. To jest scenariusz najczarniejszy z czarnych, dla mnie mało prawdopodobny. Analitycy przyjmują za dogmat, że strajk się odbędzie. Ja osobiście w to wątpię.
Jeśli jednak strajk dojdzie do skutku?
Gdyby tak się stało, najbardziej ucierpiałby wizerunek firmy. Strajk, który spowodowałby wstrzymanie produkcji, oznaczałby utratę klienta, w którego oczach firma staje się niewiarygodna. A mamy zdecydowanie zbyt wielu konkurentów, by pozwolić sobie na taką stratę, która przecież pociągnęłaby za sobą miliardowe straty materialne.
Pojawiają się głosy, że zakup akcji Tauronu przez KGHM jako inwestycja w energetykę był pomysłem chybionym i miał charakter czysto polityczny.
To stwierdzenie nie trzyma się faktów. Rynek energetyczny jest rynkiem wzrastającym, jest wskaźnikiem wzrostu zamożności czy poziomu życia, w związku z tym objęcie go inwestycjami jest słuszne. Poza tym jesteśmy bardzo dużym konsumentem energii – dzisiaj to już 2,5 tys. GWh – za którą musimy płacić. Dlaczego więc nie mielibyśmy partycypować w tym rynku po drugiej stronie?
Jakiego rodzaju inwestycje w energetykę są realizowane i planowane przez spółkę w najbliższym czasie?
Budujemy w tej chwili u siebie bloki gazowo-parowe, które mają zdolności produkcji energii elektrycznej na poziomie 90 MW. Instalacja będzie bazować na gazie dostarczanym przez PGNiG. Zabezpieczy nam ona 20 do 25 proc. naszego zapotrzebowania. Wchodzimy także w układy rzeczowe z Południowym Koncernem Energetycznym w zakresie budowy bloków na bazie węgla kamiennego. Jest także wiele drobniejszych inwestycji nakierowanych na energetykę odnawialną. Inwestycją kapitałową w energetykę był właśnie zakup akcji Tauronu (TAURONPE).
Czy KGHM ma zamiar dokupić akcje Tauronu, by dobić do 11,1 proc. akcji, czyli do liczby, na którą firma złożyła zapis?
Na razie analizujemy rynek.
*Herbert Wilhelm Wirth
jest doktorem nauk technicznych krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Od lat związany z miedziowym holdingiem, najpierw przez Centrum Badawczo-Projektowe Miedzi CUPRUM. Prezesem KGHM został w czerwcu 2009 r.
ikona lupy />
Herbert Wilhelm Wirth Fot. MAREK WISNIEWSKI/PULS BIZNEU/FORUM / DGP